Ewangelia u Mateusza św. w rozdz. 24
Pan Jezus używszy wszelkich sposobów łagodności,
dobroci, łaskawości, zachęty, strofowania, dla nawrócenia zakamieniałych żydów,
a widząc ich nieporuszonych w swym uporze, udał się do gróźb, i chciał
przepowiedzeniem strasznego ich upadku i ostatecznego spustoszenia, wzruszyć
ich zatwardziałe serca. Jednakże żydzi nieczuli na groźby równie jak na
obietnice, trwają w swym uporze, i w grzechu giną. Oto straszny skutek
zatwardziałości serca, ślepota i nieupamiętanie, które są widocznym znakiem
odrzucenia Boskiego. Korzystajmy z ich smutnego przykładu dla przystosowania do
siebie prawd przerażających, które dziś Pan Jezus ogłasza, a strzeżmy się
pilnie zatwardzać serca nasze na głos Zbawiciela, któren nas ciągle do siebie
wewnętrznymi upomnieniami, natchnieniami i świętymi poduszczeniami woła i
pociąga, gdyż bądźmy pewni, iż zawiniwszy równie jak żydzi niczym nieporuszonym
uporem, równie byśmy karani byli.
Ujrzycie brzydkość spustoszenia, która jest
przepowiedziana przez Daniela proroka, stojącą na miejscu świętym, kto czyta
niech rozumie. Ta brzydkość spustoszenia na miejscu świętym,
przepowiedziana przez proroka Daniela, znaczyła te zbrodnie, niegodziwości,
zbytki popełniane w mieście Jerozolimie przed jej spustoszeniem, i
obrzydliwości szkaradne, które skaziły samą świątynię Pańską, ten sławny, i
wielki kościół Jerozolimski. To zdarzenie spełnienia proroctw, wiadomych całemu
żydostwu, powinno mu było oczy otworzyć i do Boga go nawrócić, lecz nie, upór
tak ich dalece zaślepił, że czytając Pismo, nie rozumieli jego znaczenia, a to
dlatego, iż z pychy i ciekawości czytali. A Pan Jezus przestrzega, kto
czyta, niech rozumie, to jest kto chce czytać lub słuchać korzystnie słowo
Boże, niech przysposobi uszy serca powolnością i szczerą intencją poznania woli
Boga, bo inaczej nie zrozumie jego znaczenia, i głuchym się na głos Boski
stanie.
Pan Jezus do proroctwa o zburzeniu Jerozolimy łączy
przepowiedzenia o dniu zemsty swojej, i daje nam poznać znaki okropne, które
poprzedzą ostateczne przyjście Jego. Słuchajmyż słów Jego: Na on czas będzie
wielki ucisk, jaki nie był od początku świata aż dotąd, ani będzie. A gdyby nie
były skrócone dni one, żadne ciało nie byłoby zachowane, ale dla wybranych będą
skrócone dni one. Tedy jeśliby wam kto rzekł: oto tu jest Chrystus albo owdzie,
nie wierzcie. Albowiem powstaną fałszywi Chrystusowie, i fałszywi prorocy, i
czynić będą znaki wielkie i cuda, tak iżby zwiedzeni byli (jeśli może być) i
wybrani, otom wam powiedział. Pan Jezus za pierwszy znak poprzedzający
przyjście Jego, daje powstanie fałszywych proroków zwodzicieli ludu, a to
proroctwo już zdaje się ziszczonym, gdyż kogoż oni wyobrażają ci fałszywi
prorocy, jeżeli nie ludzi, którzy idąc za popędem namiętności swoich, dając się
unieść urojeniom przewrotnego rozumu, nadętości pychy, śmią zrzucać z siebie
jarzmo wiary, przytłumiać głos sumienia, i rozsiewać po świecie zdania, których
bez zgrozy słuchać nie można, tworzyć wiarę nową według ich mniemania, udawać
się za naprawicieli i światło narodu ludzkiego, jednym słowem pociągać pod sąd
ich słabego rozumu, sprawy i rozrządzenia Boskie, i chcieć się prawie z Bogiem
równać. Tacy to fałszywi prorocy, szydząc z Religii, udając się za mędrków,
prześladując pobożnych, są prawdziwymi Antychrystami, i mogą łatwo uwieść i zachwiać
mniej ustalone serca, dlatego też Pan Jezus przewidziawszy zgorszenia, jakie na
świecie nastąpić miały, i chcąc nas przeciwko nim uzbroić, mówi wyraźnie i
uprzedza: tacy fałszywi prorocy czynić będą znaki wielkie, tak, iżby
zwiedzeni byli (jeśli może być) i wybrani, lecz pamiętajcie, iżem wam to
powiedział, i im nic nie wierzcie.
Jako błyskawica wychodzi od wschodu słońca, i okazuje
się aż na zachodzie, tak będzie i przyjście Syna człowieczego. Pan Jezus zapowiadając
nam jak niespodziane i raptowne ma być przyjście Jego, chce nas ostrzec, abyśmy
zawsze na dzień powołania Boskiego gotowymi byli, gdyż ten dzień przyjść może
wtedy, gdy się go najmniej spodziewać będziemy. Powtarza tę przestrogę Pan
Jezus kilka razy, i zapowiada: czuwajcie, czuwajcie, bo nie wiecie dnia ani
godziny. Jakże my się na ten straszliwy sąd Boski najlepiej przygotować
możemy? oto nie inaczej jak zbierając sobie w tym życiu znaczny zapas dobrych
uczynków, żeby nas Pan z gołymi rękoma nie zastał; jak utrzymując ogień miłości
Boskiej w sercach naszych, by gorzały lampy nasze dotąd, aż Oblubieniec nie
przyjdzie, a na koniec zachowując tak żywo w umyśle pamięć o tym sądzie
ostatecznym, abyśmy w każdej chwili życia naszego, myśleli o tym, iż nam z
użytku każdej godziny, i z każdego naszego choćby najmniejszego postępku
rachunek kiedyś zdać Bogu przyjdzie. Nie odkładajmy też nigdy na później
wykonania dobrych zamiarów, i nie pieśćmy też nazbyt ciał i dusz naszych, gdyż
uważmy, co Chrystus Pan mówi: Biada brzemiennym i piersiami karmiącym w one
dni. Cóż znaczą te słowa? oto przez brzemiennych rozumie Pan Jezus tych,
którzy ciągle czyniąc dobre przedsięwzięcia, święte zamiary, na przyszłość
przyprowadzenie ich do skutku odkładając, zaskoczeni przez on dzień ostateczny
uskutecznić ich nie zdołają; przez piersiami karmiących tych, którzy ciału
swojemu dogadzając, w niczym się nie umartwiając, nie przezwyciężając, z łona
tych występnych pieszczot i gnuśności, powołani przed sąd Boski zostaną.
Korzystajmy z tej przestrogi Pana Jezusa, nie odkładajmy na później nawrócenia
naszego do Boga, dzisiaj nasze, lecz jutro już się nam może z rąk wymknąć.
A natychmiast po utrapieniu onych dni, słońce się
zaćmi i księżyc nie da światłości swojej, a gwiazdy będą padać z nieba i moce
niebieskie poruszone będą. A na on czas ukaże się znak Syna człowieczego,
przychodzącego w obłokach niebieskich z mocą wielką i Majestatem, i tedy będą
narzekać wszystkie pokolenia ziemi. Tak jest, będą narzekać ci, którzy nie starawszy się
pozyskać łaski Sędziego sprawiedliwego, przed którego im obliczem stanąć
przyjdzie, lecz i owszem oburzywszy gniew Jego występkami swoimi, ujrzą Go na
ten czas przychodzącego uzbrojonym mocą i wszechmocnością swoją, dla
wymierzenia przeznaczonej kary. Teraz póki żyjemy, zdaje nam się małą rzeczą
Boga obrazić, myślimy często, iż Pan Bóg tych małych, a jednak codziennych uchybień
nie widzi, nie uważa, pogrozki mających się spełnić kar i zemsty Boskiej zdają
nam się zanadto oddalone, abyśmy ich się lękać mieli, a jednak stawmy sobie
żywo przed oczy sąd tego Boga, któremu kiedyś ze spraw naszych rachunek nam
zdawać przyjdzie, wejdźmy w siebie samych dla obrachowania się z grzechów,
którymiśmy Majestat Boski obrazili, a nie będziemy mogli jak tylko zadrżeć od
strachu i bojaźni wyroku, który na nas wyda. Korzystajmy z tej zbawiennej
bojaźni, póki nam czas do pokuty zostaje dla przebłagania Boga Sędziego
naszego, i zadosyćuczynienia sprawiedliwości Jego za grzechy nasze dobrymi
uczynkami, postem, modlitwą, jałmużną, sądźmy siebie samych, dla uprzedzenia
sądu Boskiego, bo Pan Bóg mówi tak: kto się sam sądzi, sądzonym nie będzie;
zbierajmy pilnie skarb w niebie, skarb zasług cnót i dobrych uczynków, skarb,
któren ani złodziej ukraść, ani mól zepsuć nie zdoła, a wtedy ujrzymy dzień Pański
bez trwogi z świętą radością, i ten dzień straszny, który będzie początkiem
wiecznego nieszczęścia potępionych, stanie się dla nas początkiem szczęścia bez
granic, szczęścia, którego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani
język powiedzieć nie może. Wiemy dobrze, co nas czeka, Pan Jezus nas uprzedził,
upomniał, nauczył, czego się strzec, o co starać mamy, droga dla nas znajoma, a
zatem od nas zależy wybór nieba lub piekła. Szczęście lub nieszczęście nasze w
naszym jest ręku, jeżeli się zgubimy, nie na Boga, lecz na siebie samych
narzekać będziemy musieli, gdyż Pan Bóg z swojej strony uczynił wszystko,
wszystko co nam tylko do zbawienia naszego potrzebnym być mogło, i to jest
pewne, że potępieńców nic bardziej przez całą wieczność trapić nie będzie, jak
ta myśl, że mogąc się zbawić, własną winą swoją do piekła się wtrącili.
–––––––––––
Krótki wykład świętych
Ewangelij na Niedziele i Święta całego roku. Z włoskiego X. Piotra Ximenes
na polskie przełożony. Tom II. Stanisławów 1848, ss. 111-115.