KRÓTKIE
NAUKI HOMILETYCZNE
na niedziele i uroczystości całego
roku
WEDŁUG
Postylli Katolickiej Większej
KS. JAKUBA WUJKA SI
OPRACOWAŁ
BP WŁADYSŁAW KRYNICKI
––––––––
Niedziela ósma po Zielonych
Świątkach
W Ewangelii
zeszłoniedzielnej upominał nas Zbawiciel, abyśmy się innym zwodzić nie dali;
dzisiaj ostrzega, abyśmy sami siebie nie zwodzili. Zwodzą zaś sami siebie ci,
którzy się na tym świecie panami czynią, zapominając, że są tylko sługami i
szafarzami własności Pana Boga. Zwodzą siebie i ci, którzy tym, co im Gospodarz
niebieski zlecił, niewiernie i nieuczciwie szafują; na koniec i ci, którzy tak
żyją, jakby nigdy nie mieli umierać, a o tym nie myślą, że kiedyś, może
niezadługo, trzeba będzie zdać liczbę z włodarstwa swego. Takich ludzi pełno
jest na świecie. Dlatego nas tu Pan Jezus naucza, że mamy uczciwie Boskiego
dobra używać i pamiętać, żeśmy nie panowie, ale szafarze własności Bożej, o czym
z krótkiego wykładu tej przypowieści ewangelicznej jeszcze się lepiej
przekonamy.
Człowiekiem bogatym, o którym mówi dzisiejsza
Ewangelia, jest Stworzyciel nieba i ziemi, Król nad królami, Pan nad wszystkimi
pany, w którego mocy są wszystkie rzeczy, który jest wielki w miłosierdziu i w
mądrości, którego jest ziemia i wszystka zupełność jej, którego jest cały okrąg
świata, który daje żywność każdemu stworzeniu, który udziela wszystkim obficie,
a nie wymawia. Ten Pan bogaty ma włodarzy swoich, to jest ludzi na ziemi
żyjących, pod których moc poddał ziemię i wszystko, co na niej jest: zwierzęta,
ptactwo, ryby i wszystkie inne rzeczy, tak, iż uczynił ich mało co mniejszymi
od aniołów i owszem, samych aniołów dał im za opiekunów, stróżów i obrońców.
Każdemu z owych włodarzy swoich dał Pan miłościwy
trojakie mienie: świat, ciało i duszę, aby tego wszystkiego nie sami tylko
używali, lecz i ku chwale Bożej i na pożytek bliźnich szafowali. Niestety,
jakże mało jest uczciwych włodarzy na świecie! Niejednego Bóg obdarzył większym
lub mniejszym dostatkiem; mógłby tak obdarzony wiele dobrego uczynić, mógłby
wspomóc ubogiego, sierotę wychować, starcowi kąt ciepły zabezpieczyć, mógłby co
dać na szpital, na szkołę, na kościół, na potrzeby miłej ojczyzny, a on woli na
pieniądzach leżeć, na lichwę dawać, na zbytki, biesiady i rozpusty wyrzucać.
Skarży się na to Pan Bóg przez proroka swojego: Dałem im zboże i wino i
oliwę i srebra, namnożyłem im i złota, które obrócili na Baala, to jest na
sprawy diabelskie (Oz. 2, 8). Czyż ma na to obojętnie patrzeć Gospodarz
niebieski? Na co by zasłużył taki szafarz, któryby słudze Pańskiemu żałował
kęsa chleba, a hultajom i nierządnicom, wbrew zakazowi Pana, dawał obficie? Tym
większa by go kara spotkała, gdyby o braciach Pańskich nic wiedzieć nie chciał;
a już wart by był szubienicy, gdyby Pana samego nie znać się poważył. Więc co
rzeczesz o sobie, niesumienny włodarzu Pana Boga, zamykający rękę przed
ubogimi, których Zbawiciel bracią swoją nazywa i o których powiada, że
cokolwiek któremu z nich uczynisz, to On przyjmie, jakobyś Jemu samemu uczynił?
Drugie dobro, które ci Stwórca poruczył ku szafowaniu,
jest ciało twoje, zdrowie i siły cielesne. A jakże nim szafujesz? Na co
obracasz twe zdrowie? Czy zachowujesz rozkazanie Pawła św., abyś ciało swe
oddawał nie na plugastwo i rozpustę, ale Panu Bogu twemu na ofiarę żywą,
świętą, Jemu się podobającą? Może ty na opak czynisz, wydając członki swe na
służbę niesprawiedliwości? Może język, dany ci na wielbienie Boga i zbudowanie
bliźniego, obracasz na obmowy, bluźnierstwa i złorzeczenia? Może oczy, dane ci
na podnoszenie ich ku niebu, otwierasz na obudzanie złych pożądliwości, na
chciwość cudzych rzeczy, na widzenie marności tego świata? Może ucha danego ci
na słuchanie słowa Bożego, używasz na słuchanie kłamstwa, pochlebstwa, obmów,
piosnek nieuczciwych? Smak i powonienie dał ci Pan Bóg ku zachowaniu zdrowia, a
ty możeś je obrócił na obżarstwo i opilstwo, na przyjemności i rozdelikacenie
ciała? Ręce dał ci na uczciwą pracę, a ty możeś ich użył na krzywdę ludzką?
Nogi dał ci na to, abyś chodził ścieżkami Jego, a ty możeś je skierował na
ścieżki nieprawości?
Trzecie dobro, którym masz uczciwie szafować, jest
dusza z jej szlachetnymi władzami, pamięcią, rozumem i wolą. Pamięć masz na to,
abyś rozpamiętywał dobrodziejstwa Boże i opatrzne sprawy Jego, abyś w gorzkości
duszy wspominał na dawne grzechy twoje i za nie się do skruchy serdecznej
pobudzał. Rozum i naukę, abyś wiedział, co jest złe a co dobre, abyś umiał i
sam sobie i drugiemu pomóc, poradzić. Wolność, abyś obierał dobre, a odrzucał
złe, abyś się strzegł grzechu i wykonywał cnoty; abyś służył Bogu, nie światu;
duchowi, nie ciału. A tyś może to wszystko obracał przeciwko woli i rozkazaniu
Boga wszechmocnego: pamięć na zachowanie krzywdy, jeśli cię kiedy od kogo
spotkała; rozum na podstęp, lichwę, na oszukanie bliźniego; wolę na pożądanie
złego, na wzgardę tego, co u Boga święte i dobre. Bójże się przeto, aby ci się
nie przytrafiło, jak owemu niesprawiedliwemu włodarzowi, którego oskarżono
przed panem. Albowiem skarżyć na ciebie będzie czart, nieprzyjaciel twego zbawienia;
skarżyć będzie własne sumienie twoje, któremu Bóg wołać kazał i ostrzegać cię
przez całe życie; oskarżą cię anieli, którzy wszystkie sprawy twoje niosą przed
oblicze Ojca niebieskiego; oskarży cię wszystko stworzenie, któregoś nadużywał
ku obrazie Bożej; oskarżą cię własne czyny twoje, które może o pomstę do Boga
wołają. Zresztą i bez tych oskarżycieli widzi Bóg wszystkie sprawy i wszystkie
tajemnice twego serca, gdyż nie masz nic zakrytego przed oczyma Pańskimi. A gdy
cię On zawoła przed siebie, z jaką twarzą staniesz w obliczu Tego, któremuś tak
niewiernie służył? Cóż dopiero będzie, gdy cię pocznie gromić: zdaj sprawę z
włodarstwa twego? O srogież to słowo! O jakże gorzka będzie śmierć
człowiekowi, który kocha się w dostatkach i tak żyje na świecie, jakby tu
wiecznie miał mieszkać, jakby go nigdy sąd Boży nie czekał!
Jakże postąpił włodarz ewangeliczny? Oto podstępem i
oszukaństwem i krzywdą pana postanowił sobie zyskać wdzięcznych przyjaciół,
którzy by potem o nim pamiętali i nie dali mu w nędzy zginąć. Usłyszawszy to
pan, pochwalił nie zdradę, nie niesprawiedliwość, ale spryt i zabiegliwość
człowieka. Przy tej sposobności upomniał nas Zbawiciel, abyśmy się na
przyszłość oglądali i jednali sobie przyjaciół z pieniędzy niesprawiedliwych.
To upomnienie Pana Jezusa należy dobrze wyrozumieć. Nie znaczy ono, abyś ze źle
nabytego miał ubogim dobrze czynić, abyś z lichwy i niesprawiedliwości miał
dawać jałmużnę i w dalszym ciągu ludzi krzywdzić i łupić, nie myśląc wracać
pokrzywdzonym, choć ich znasz i wiesz, którzy są; byłoby to bowiem dzielić się
łupiestwy z Panem Bogiem i czynić Go uczestnikiem złodziejstwa i
niesprawiedliwego nabycia; byłoby to, jak mówią, kościół łupić, a dzwonnicę
pobijać. A tymczasem Pan jawnie oświadcza, że kto czyni jałmużny i ofiary ze
złupionej majętności ubogich, On tak to przyjmuje, jakoby kto syna zabijał
przed oczyma ojca (Ekli. XXXIV, 24). Albowiem ofiary niesprawiedliwych
obrzydliwe są Panu (Przyp. XV, 8). Źle nabyte nie Bogu ofiarować, ale temu,
czyje jest, przywrócić należy. Tak uczynił Zacheusz, który połowicę dóbr swoich
dał ubogim, a kogo w czym oszukał, we czwórnasób nagradzał. Zowie tu zaś Pan
Jezus bogactwa pieniędzmi niesprawiedliwymi, nie iżby ich zawsze z grzechem
ludzie nabywali (co się zresztą dosyć często dzieje), lecz że one bywają
przyczyną wielu nieprawości i że ich niejeden używa na grzechy i obrazę Pana
Boga. Prócz tego nauczyciele kościelni nazywają niesprawiedliwymi pieniądze
takich ludzi, którzy, mając z czego, ubogiej braci nie wspomagają w prawdziwej
ich potrzebie.
Już tedy wiesz, chrześcijaninie katoliku, co masz czynić,
abyś uniknął sądu Bożego, i jak masz sobie jednać przyjaciół z dóbr, tobie od
Boga ku szafowaniu powierzonych. Oto, póki żyjesz, póki cię Gospodarz niebieski
na włodarstwie trzyma, dziel się chętnie własnym kawałkiem chleba z tymi,
którzy go nie mają: daj jałmużnę, pamiętaj o sierocie, miej wzgląd na ubogiego
i niedostatecznego, okupuj miłosierdziem grzechy twoje i tym sposobem skarb
sobie skarby w niebie, których ci nikt nie zabierze. Nie lękaj się, dla
jałmużny nie zubożejesz ani ty, ani dzieci twoje. Byłem młodym (woła Psalmista
Pański) i zestarzałem się, a nie widziałem sprawiedliwego opuszczonego, ani
potomstwa jego szukającego chleba (Ps. XXXVI, 25). A Duch Święty zapewnia,
że kto daje ubogiemu, nie zubożeje, a kto gardzi proszącym, będzie niedostatek
cierpiał (Przyp. XXVIII, 27). Owszem, im więcej dzieci masz, tym więcej za nich
Bogu miłosiernych uczynków ofiaruj, jako Job święty czynił, a zjednasz dla nich
błogosławieństwo niebieskie. Dawaj z siebie dzieciom twoim taki przykład, jaki
dawał synowi bogobojny i dobroczynny Tobiasz, a nie zawiedzie cię łaska,
obietnica i opatrzność Pana Boga, któremu niech będzie cześć i chwała na wieki.
–––––––––––
Krótkie nauki homiletyczne na
niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej
Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem
Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 225-229.