Modlitwa o pociechę (1834 r.)
O Ojcze wszelkiego miłosierdzia i Boże wszelkiej pociechy, którego
gniew prędko przemija, który się kochasz w żywocie, i lub miłujesz, w
którego ręku są wszyscy święci jego, którego sprawy są samą
dobrotliwością i prawdą. Widzisz mię w wielkich trudnościach, albowiem
mię ogarnęły nieszczęścia, którym niemasz liczby nie tylko powierzchnie,
ale też w duchu moim wewnątrz,
przetoby, nie dziw było, gdybym od smutku zaginął. Oto, czasu pokoju
przyszła na mię trwoga najgorżczejsza, niech się tobie podoba wyrwać
dusze moją z przepaści skażenia, aby zły duch słowa twojego z serca mego
nie wybierał, ani mię nie namawiał na to, żebym o miłości i łasce
twojej miał wątpić, albo w tobie nie ufać. Ach, nasycona jest utrapienia
dusza moja, a żywot mój przybliżył się aż do grobu. Donoszę strachy
twoje i trwożę sobą. Panie, gwałt cierpię, przedłuż mi żywota, oświeć
mię twoją światłością i pociechą, abym w światłości twojej oglądał
światłość i przyjemne oblicze twoje. Daj mi ssać i nasycić się piersiami
pociech twoich, a sfolguj mię, abym się posilił pierwej, niźli odejdę, a
nie będzie mię. Ach Panie Jezu Chryste, wołałeś wszystkich spracowanych
dusz do siebie, chcąc im sprawić odpocznienie. Ach, jam jest spracowany
i obciążony powierzchnie i wewnątrz. Wszakieś się też ty w twoich
mękach, smęcił i lękał, tęskniłeś bardzo, dusza twoja była smutna aż do
śmierci, w tęsknościś krwawy pot wylewał, a przez Anioła dałeś się
posilać; a przeto dla świętej tęskności dusze twojej, uczyń mię pociechy
twojej uczestnikiem, a nie daj mi rozpaczać. Ach Panie, tyś był w
twoich największych mękach żółcią i octem napawany, ulżyj mi mego
gorzkiego krzyża trunek. Owszem, ponieważeś smętne swoje ucznie po
zmartwychwstaniu swojem nawiedzał, ręce i nogi twoje, jako pocieszne
zwierciadła, pokazował, pokaż mi się też łaskawie i pociesznie. A gdybym
jak Piotr upadł, z Tomaszem wątpił, proszę cię Panie, nie daj mi się
błąkać, ale mię straconej owieczki szukaj, rany swoje w twych rękach,
nogach i boku twoim objaw mi, abym nie był niewiernym, ale wiernym, abym z
Tomaszem mógł rzec: Pan mój i Bóg mój! A gdy na mnie szatan strzałami
swoimi ognistymi do serca godzi i strzela, abym go zasię goździami i
włocznią, którymiś ty zranion był, w serce trafić i zwyciężyć mógł. O
Boże Duchu Święty, siło słabych, pociecho smutnych, mocy utrudzonych,
wszystkich frasobliwych Orędowniku, Pomocniku, Upewnienie i Zadatku: Ach
bądź mi na pomocy, kiedy mię szatan niedowiarstwem i rozpaczą nagaba,
żebym wątpił o twojej łasce, z czego się serce moje trapi i pokuszeniem
bojuje, ale ten bój jest nad przemożenie moje, a przetoż mię wspomóż, ty
prawdziwy, najlepszy Pocieszycielu, we wszystkich potrzebach. Bądź moją
siłą, mojem zwycięstwem, moją mocą, moją światłością, mojem zbawieniem,
abym przez ciebie zwyciężył i koronę żywota odniósł. Amen!