POD OPIEKĄ ŚW. JÓZEFA I ŚW. MICHAŁA ARCHANIOŁA

Contemplare et contemplata aliis tradere

Veritas liberabit vos

niedziela, 17 lutego 2019

KS. Piotr Ximenes: KRÓTKI WYKŁAD ŚWIĘTYCH EWANGELIJ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA CAŁEGO ROKU



NA NIEDZIELĘ VI PO TRZECH KRÓLACH



Ewangelia u Mateusza św. w rozdz. 13



Podobne jest Królestwo Niebieskie ziarnu gorczycznemu, które wziąwszy człowiek posiał na roli swojej. To ziarno gorczyczne, o którym Ewangelia św. mówi, można przystosować do Pana Jezusa. Jako to drobne z powierzchowności ziarno ani co do zapachu, ani co do kształtu nic szczególnego w sobie nie ma, i prawie nieużytecznym się być zdaje, a wewnątrz swe własności zawierając, aż roztarte i zgniecione pożytek swój okazuje. Tak też i Pan Jezus przybrawszy na siebie człowieczeństwo tak ukrył cnoty i Boskie własności swoje pod lichą postacią człowieka, szczególniej też w czasie męki swojej, mówiąc sam przez Proroka: wyglądam nie jak człowiek, lecz jak robaczek nikczemny. I aż dopiero będąc roztartym i prawie rzec można zgniecionym w prasie mąk swoich, okazał Boskie cnoty swoje; wisząc na krzyżu, moc pociągnięcia wszystkich do siebie, skarby mądrości i nauki, które w Nim zawarte były, a przy tym i Bóstwo przemieszkiwające w Nim, cudami, które zdziałał, a szczególniej cudem Zmartwychwstania.



To ziarno gorczyczne przystosować też jeszcze można do Pana Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie ołtarza. Jakże się małym i nieznacznym być zdaje w Hostii poświęconej, znajdując się cały nawet w każdej z jej najdrobniejszych cząstek. A cóż jednak ta z powierzchowności tak mała Hostyja za świętości, za wielkości, za godności w sobie nie zawiera, służąc za zasłonę tak wielkiemu Bogu, i cóż nie działa w sercach, które ją godnie przyjmują? Jakichże cnót, jakich świętych uczuć nie stajeże się źródłem? Powiedział Pan Jezus: Kto pożywa ciało moje i pije krew moją nie umrze na wieki, ale zbawion będzie; a tak godne przyjęcie tego z powierzchowności tak małego a w oczach wiary tak wielkiego Sakramentu, stając się źródłem naszego uświęcenia, staje się jeszcze zakładem naszego zbawienia, i na wieczność naszą wpływ mieć nie przestaje.



Przystosować go też jeszcze można do ludzi świętych i sprawiedliwych, którzy często wzgardzeni i za nikczemnych od świata uważani, z powierzchowności niczym szczególnym nie odznaczający się, wewnątrz zapaleni ogniem miłości Boskiej, zgniecieni i znieważeni ciągłą prześladowań złych ludzi męczarnią, w oczach Boga wielkimi cnotami jaśnieją i do istotnej godności wywyższonymi są.



To ziarno gorczyczne jest jeszcze figurą cnót, którymi nabyć można Królestwa niebieskiego. A najpierwsza i najgłówniejsza z nich jest wiara w Chrystusa Pana. Ta cnota od świata prawie wzgardzona, od żydów za zgorszenie poczytana uważana, od pogan szaleństwem mianowana, nie jest godnie cenioną jak tylko od prawowiernych chrześcijan uważających ją za najwyższą mądrość, za podstawę świętości i cnoty każdego człowieka. Podobnie też i inne od Chrystusa Pana zalecone cnoty: pokora, cierpliwość, łatwe darowanie uraz, miłość nieprzyjaciół, posłuszeństwo, uległość bliźnim, miłość ubóstwa a wzgarda bogactw wydają się w oczach świata wzgardliwymi i niegodnymi szacunku, a jednakże ileż w oczach człowieka przejętego miłością i dotkniętego łaską Boską, ileż w oczach samego Boga godności i wartości nie mają? Pan Bóg, mówi Pismo św., obrał rzeczy wzgardliwe i nierozumne względem świata, dla zawstydzenia mędrków jego, i powołał słabych dla zawstydzenia mocnych, dlatego, iżby żaden z ludzi śmiertelnych nie mógł się przechwalać w samym sobie.



Ale kiedy urośnie większe jest ze wszystkich ziół ogrodnych, i stawa się drzewem, tak, iż przychodzą ptacy niebiescy i mieszkają na gałązkach jego. Ziarno gorczyczne wsiane w ziemię, wzrastając staje się drzewem większym nad wszystkie zioła ogrodowe i wypuszcza z korzeni wiele wyrostków. Podobnie też Chrystus Pan złożony w grobie, i zostając w ziemi przez trzy dni, stał się po swoim zmartwychwstaniu Głową Kościoła, Wodzem wszystkich chrześcijan i wziął Imię, które jest nad wszystkie imiona, spełniając to proroctwo Izajasza: W dniu tym, to jest w dniu zmartwychwstania Pańskiego, nasienie Boskie wzrosło wspaniale i wzniosło się ku wielkiej chwale, a ziemia wydała owoc wielkiej godności.



Tymże samym sposobem i Apostołowie, powołani do godności Apostolstwa z lichego i podłego stanu rybaków, stali się, przeszedłszy przez wiele przeciwności, jakoby drzewami wzniosłymi wydającymi z siebie liczne gałązki, stając się według proroctwa Jezusa Chrystusa ojcami tylu wiernych, nawracając do wiary tak znaczną liczbę ludzi, a nawet narodów. Podobnie też i święci męczennicy i święci wyznawcy wzrośli z prostych wiernych na świętych i wybranych Pańskich. Prośmy Boga, abyśmy i my wzróść w łasce Jego mogli i wydać gałązki dobrych i świętych uczynków.



Toż samo wzrastanie przystosować się może do cnót wznoszących nas do coraz większej doskonałości. Wiara wznosząc nas do znajomości Boga, posłuszeństwo do tak ścisłego i wiernego wykonywania rozkazów i woli samego Boga, jakobyśmy już w Niebie byli; nadzieja i ufność w Bogu aż do przenoszenia gór, nie znając trudności i przeszkód, kiedy idzie o przedsiębranie spraw mogących przyczynić się do chwały Boskiej.



I stawa się drzewem tak, iż przychodzą ptacy niebiescy i mieszkają na gałązkach jego. To drzewo jest figurą Jezusa Chrystusa, a gałązki znaczą Jego nauki, rady ewangeliczne, św. Sakramenty, które ustanowił, cuda, które zdziałał, i wszystkie czynności Jego mogące nam służyć za przykład. Na tych gałązkach przebywają ptaszki nie wielkie i nie drapieżne, znaczące ludzi pysznych i nadętych, lecz małe, to jest dusze pokorne, zlatujące się do Boga za pomocą rozmyślania. W ich usta kładzie Pismo święte te słowa wyrażające uczucia miłości Boga i zadowolenia, jakie w rozmyślaniu doskonałości Boskich znaleźć można: Siadłam w cieniu drzewa tego, którego pragnęłam, a owoc jego napełnił słodyczą serce moje. A także i to: Któż mi da skrzydeł do latania i do spocznienia w Bogu? Święci Pańscy stali się także jako drzewa wypuszczając gałęzie nauk, pism i życia przykładnego. Naśladujmy ich, a serca nasze niech wypuszczą gałązki dobrych uczynków, świętych uczuć, a wtenczas staniemy się i my przyjemnymi w oczach Boga.



Insze podobieństwo powiedział im: Podobne jest Królestwo Niebieskie kwasowi, który wziąwszy niewiasta włożyła we trzy miary mąki, aż wszystka skwaśniała. W tym kwasie widzieć powinniśmy figurę i wyobrażenie łaski Boskiej, która w sercu człowieka tak cudownie działa, wskroś go przejmuje, ciężkość i ociężałość mu jego odejmuje, podnosi, wzrusza i czynności nadaje. Ten drogi kwas jest często z początku bardzo małym i nieznacznym; wielka obfitość nie jest zawsze potrzebną, aby przynieść po trochu wielkie skutki. Pierwsza łaska prowadząca do nawrócenia i przygotowująca do wielkiego dzieła zbawienia, jest prawie niekiedy nie do dostrzeżenia. Dobra myśl, święte natchnienie, pobożne pragnienie, wzniesienie serca do Boga, książka pobożna, przykład budujący, obecność na jakim nabożeństwie, z uwagą słuchane kazanie, jałmużna uczyniona, pokusa przezwyciężona, okazja do grzechu unikniona, przypadek, nieszczęście, choroba, strata ukochanej osoby, otóż to drogi kwas, którego niekiedy Bóg używa dla wzniesienia nas do najwyższej doskonałości. O jakże szczęśliwi ci, którym go Bóg udzielać raczy; strzeżmy się pilnie sprzeciwić się mu, tamować jego działanie; pomagać mu, dokładać się do niego, poddawać mu się, to jest, co nam czynić pozostaje. Ta łaska niewidzialna dobrze przyjęta przejmuje wkrótce duszę całą, przenika ją, opanowuje wszystkie jej siły, a przekształcając ją po trochu, skończy w dzień ostateczny dzieło swoje, przeistaczając ją zupełnie. Taki to jest postęp łaski w duszy, która umie jej być wierną; ten to jest skutek tego dobroczynnego kwasu, o któren Boga nigdy dosyć usilnie prosić nie zdołamy. Wierność duszy pierwszym poruszeniom łaski mnoży nowe łaski, a mnogość łask dopomaga wierności w ich opowiadaniu. Łaski rodzą cnoty, a cnoty ściągają nowe łaski. Tak to sobie cudownie Bóg z nami postępuje.



To wszystko mówił Jezus w podobieństwach do rzeszy, a bez podobieństwa nie mówił im, aby się wypełniło to, co jest rzeczono przez Proroka mówiącego: Otworzę usta Moje w przypowieściach, a będę opowiadał skryte rzeczy od założenia świata. Pan Jezus mówiąc ciągle w przypowieściach do ludu, miał w tym także swoje zamiary. Najprzód chciał, ukrywając pod alegoriami mowę swoją, zaostrzyć i ożywić uwagę jego w słuchaniu Go; przy tym tłumacząc i rozwiązując ich znaczenie powolnym i pokornym Uczniom swoim, zostawiając w niewiadomości hardych i pysznych słuchaczów swoich, okazać, iż objawia swe tajemnice pokornym i powolnym sercom, a pysznych i nadętych w ślepocie zostawia. Na koniec mówił też w przypowieściach dla spełnienia proroctw, które przepowiadały ten Jego sposób mówienia, On, który był celem i ziszczeniem wszystkich proroctw.



–––––––––––




Krótki wykład świętych Ewangelij na Niedziele i Święta całego roku. Z włoskiego X. Piotra Ximenes na polskie przełożony. Tom I. Stanisławów 1848, ss. 55-60.