Jam jest Pasterz dobry,
dobry Pasterz duszę swą daje za owce swoje. Pan Jezus przez przyrównanie,
które dziś przybiera na siebie dobrego pasterza, ma na celu okazanie nam czułej
pilności i pieczołowitości, które nad nami mieć nie przestaje, i wzbudzenie w
nas przez to uczuć ufności i miłości w sobie. Pan Jezus w istocie sprawuje
ciągle urząd pasterza nad duszami naszymi. On to czuwa nieustannie nad nimi,
podaje pomoc w pokusach, aby nas uchronić od sideł diabelskich, od paszczy tego
okrutnego wilka szukającego kogo by pożreć. On wynajduje pasze dla owieczek
swoich, dostarczając nam sposobów dokonania sprawy zbawienia naszego, prowadząc
nas w miejsca wśród osób mogących w nas obudzić uczucia pobożności, podając nam
sposobności, oświecenia się w Religii świętej. On karmi sam owieczki swoje chlebem
nauki swojej, pokarmem niewidzialnym Boskich natchnień swoich, tuczy na żywot
wieczny własnym ciałem swoim. Pan Jezus co większa jako prawdziwie za wzór służyć
mogący pasterz, zeszedł z Nieba, dla szukania przez 33 lata zgubionych owieczek
Ojca swojego. Cały świat i wszyscy na nim zostający ludzie bez pośrednictwa
Jezusa Chrystusa staliby się byli łupem mocarstwa piekielnego, gdyż po
spełnionym grzechu pierwszego człowieka, nikt nie mógłby był być bez ofiary
Jezusa Chrystusa pojednanym z Bogiem i należeć do uczestnictwa Chwały Królestwa
Niebieskiego. Jedna tylko śmierć i męka Jezusa Chrystusa mogła zadosyćuczynić
sprawiedliwości Boga Ojca, wyjednać nam prawo do tego Królestwa, a tak Chrystus
Pan jako prawdziwie dobry i najmiłościwszy pasterz nie wahał się wydać duszy
swej za owieczki swoje, i obronić je utratą własnego życia od grożącego im
nieszczęścia wiecznego potępienia.
Lecz najemnik, który nie
jest pasterzem, którego nie są owce własne, widząc wilka przychodzącego,
opuszcza owce i ucieka, a wilk porywa i rozprasza owce. Przez
najemnika niedbałego opuszczającego owce za nadejściem wilka rozumie Pan Jezus
złego nieczułego kapłana, który widząc rozwolnienie, zepsucie obyczajów,
niedowiarstwo wślizgające się wśród powierzonych sobie dusz zamiast podwojenia
starań i usiłowań, do naprowadzenia ich na drogę dobrą i nawrócenia do Boga,
oddaje się niegodziwej gnuśności, patrzy obojętnie na szkody, które diabeł wpośród
trzody jego czyni, a na koniec dla szukania dla siebie korzyści światowych,
wcale ich opuścić, i na niebezpieczeństwo wpadnięcia całkiem w moc czartowską
narazić gotów. Taki kapłan niewart w istocie nazwiska pasterza owieczek
Chrystusowych, ale raczej niegodziwego najemnika, któremu kiedyś ciężki
rachunek przed Bogiem z niegodziwego sprawowania swego Urzędu zdawać przyjdzie.
Nic nie ma w istocie szkodliwszego dla zbawienia ludzi, jak źli kapłani
najemnicy, których pieczy powierzeni być mogą, jako też nic zbawienniejszego
jak dobrzy pasterze sprawujący godnie, wysoki i wielki urząd ich, dlatego też
jest powinnością dobrych Chrześcijan, modlić się za Kościół i prosić Boga, aby
raczył sam powoływać na urząd kapłański ludzi, których serca według Jego myśli
usposobione by były.
Jam jest on pasterz
dobry, i znam owce moje, i znają mnie moje. Nic nie jest zdolniejszym
obudzić w sercach naszych uczuć miłości i ufności ku Jezusowi Chrystusowi jak
te słowa Jego: znam ja owieczki moje, i znają mnie moje. Świat błędny w sądach
swoich, nie umie często rozróżniać ludzi prawdziwie pobożnych od tych, którzy
tylko pozór pobożności mają, nie umie nadać godnego szacunku prawdziwej
zasłudze, sądzi z powierzchowności, sądzi podług swych zdań fałszywych. Lecz
Pan Jezus zna owieczki swoje, widzi On serce każdego człowieka, zna wewnętrzne
usposobienie jego, wie, czy Go prawdziwie kocha lub nie, rozróżnia ich. – Widzi
dobrze każdą myśl, każde westchnienie, które Go za cel mieć może, widzi każde
zwycięstwo, które człowiek nad sobą samym odnosi, każde poruszenie gniewu,
pychy, niecierpliwości, które dla miłości Jego przezwycięża i poskramia, każdy
dobry uczynek w skrytości wykonany. Widzi jawnie serce każdego, przenika
najskrytsze tajniki jego, zna doskonale owieczki swoje, to jest ludzi, którzy
szczerze służyć Mu starają się, i nie spuszczając ich z oka, w całym biegu życia
ich, gotuje im w Niebie wieczne nagrody, za te zasługi, które sobie na tym
świecie skarbią.
Znam owieczki moje, i
znają mnie moje. Jako Chrystus Pan zna ludzi, którzy Go prawdziwie
kochają, tak też i serca miłością ku Niemu gorejące znajomością Jego
zaszczycone bywają. Znają Jezusa Chrystusa owieczki Jego, gdyż kto Boga kocha
to Go i zna. Kto zaś zna Boga, ten Jego za cel miłości swojej, jako najwyższe i
istotne dobro obiera, ten w Nim całą ufność swoją, jako w najczulszym i
najdobrotliwszym Ojcu i Opiekunie pokłada, ten na wierze od Niego nam objawionej,
jako na słowach z ust Boskich pochodzących, rozum swój opiera, ten nie w rozkoszach
i uciechach świata, ale w Bogu samym i w cnocie szczęścia swego szuka, ten
gardzi tym co przemija, a pragnie usilnie złączenia się wiecznego z Bogiem.
Jeśli wiedzieć chcemy, czy z liczby owieczek Jezusa Chrystusa jesteśmy, wejdźmy
w siebie samych, i zapytajmy się serc naszych, czy Go tym sposobem znają.
I drugie owce mam, które
nie są z tej owczarni, i one potrzeba, abym przywiódł, i słuchać będą głosu
mego, i stanie się jedna owczarnia i jeden pasterz. Te owce, o
których Pan Jezus mówi, że nie są z owczarni Jego, znaczą narody, nieoświecone
światłem wiary, jakimi są Żydzi, Turcy, poganie; te więc narody obiecuje Pan
Jezus przywieść do owczarni swojej, to jest do Kościoła katolickiego, i skłonić
je do słuchania głosu Jego. Spełni się to proroctwo Jezusa Chrystusa, a przed
skończeniem świata, wszystkie narody, jakie się tylko na świecie znajdować
mogą, uznają błędy swoje, usłuchają głosu Jego i nawrócą się do wiary Jezusa
Chrystusa. Wtedy dopiero stanie się prawdziwie jeden pasterz i jedna owczarnia;
wszyscy ludzie będą Chrześcijanami katolickimi, i będą uznawać za pasterza
widzialnego na ziemi Papieża, a niewidzialnego, w Niebie Jezusa Chrystusa.
–––––––––––
Krótki
wykład świętych Ewangelij na Niedziele i Święta całego roku. Z włoskiego X.
Piotra Ximenes na polskie przełożony. Tom I. Stanisławów 1848, ss. 122-126.