Ewangelia u Jana św. w rozdz. 16
Idę do Tego, który mnie
posłał: a żaden z was nie pyta mię, dokąd idziesz? ale iżem to wam powiedział,
smutek napełnił serce wasze. Te słowa
Pana Jezusa wyrażają koniec poselstwa Jego, i jako dokonawszy dzieła odkupienia
narodu ludzkiego, po które na ziemię zeszedł był, wracał do Ojca, od którego
posłanym na świat został był. Daj Boże, abyśmy i my w godzinę śmierci naszej,
mogli powiedzieć z ufnością równie jak Pan Jezus, idziemy do Tego, który nas
posłał. Wykonaliśmy wszystkie dobre uczynki, których nam Pan sposobność podać
raczył, spełniliśmy zamiary Boskie nad nami czyniąc to wszystko dobre, któreśmy
wiedzieli móc się podobać Bogu naszemu, a teraz ufając w miłosierdziu Jego,
które przebacza łatwo lekkie przewinienia nie ze złości, ale z nieostrożności
popełnione spodziewamy się wrócić na łono tego Boga, któren nas nie po co
innego na ten świat zesłał, jak dla skarbienia sobie zasług przed Nim i
zasłużenia na żywot wieczny.
Idę, a żaden z was nie
pyta mię, dokąd idziesz, ale iżem to wam powiedział, smutek napełnił serca
wasze. Zadziwia się Pan Jezus, iż
zapowiadając Uczniom swoim prędkie odejście swoje żaden z nich nie pyta Go o
miejsce, dokąd się udać ma; o przyczyny, dla których ich opuszcza nie pomną
czynić Mu zapytań mogących ich zaspokoić, zostają w milczeniu obrażającym
dobroć Jego, i pogrążają się w smutku, czułość i przywiązanie Jego ku nim
krzywdzące. Nikt z was nie pyta mię. Ten wyrzut Pana Jezusa uczyniony
Uczniom Jego, stosuje się jeszcze do wielu Chrześcijan, których pożera smutek,
dlatego, iż nie dbają zapytać się Jezusa: Panie, dokąd idziesz? To jest, iż w
umartwieniach, cierpieniach, krzyżach, które się Panu na nich zsyłać podoba, to
tylko widzą, co nieznośnym jest dla natury ludzkiej, a widoków jakie w nich ma
mądrość, sprawiedliwość i miłosierdzie Boskie nad nimi nie pojmują i nie
wchodzą w zamiary Opatrzności Boskiej, prowadzącej ich tymi drogami, nie dla
czego innego, jak dla własnego i istotnego ich dobra. A żaden z was nie pyta
mię, dokąd idziesz. Kto patrzy na zdarzenia życia swojego oczami wiary, kto
Pana z pokorą i zaufaniem zapytuje: Panie, dokąd idziesz, temu Pan daje
wewnętrznie tę odpowiedź przekonywającą, że okoliczności choćby najsmutniejsze,
w których się znajduje, przygody, których doświadcza; cierpienia, które znosi;
los jego jakikolwiek bądź, wszystkim tym Pan kieruje dla prawdziwego dobra
jego, dla zbawienia duszy jego, i ten nigdy nie wpadnie w rozpacz ani w
niepocieszony smutek.
Aleć ja prawdę wam
powiadam: pożyteczno wam, abym ja odszedł. Pan Jezus tymi słowy wyraził najprzód Uczniom swoim korzyść, jaką mieli
odnieść z odejścia Jego, przez odebranie Ducha Przenajświętszego, a przy tym
zawarł w nich tajemnicę, której wyrozumienie zdolne jest napełnić wielką
pociechą serca miłością Boską napełnione. Pożyteczno wam, abym ja odszedł.
Jest niejakie oddalenie Chrystusa Pana bardzo przykre i nieznośne, lecz duszom
na służbę Jego oddanych istotnie pożyteczne, i zamykające w sobie nasienie
pociechy. Próbuje nim niekiedy Pan serca najpobożniejsze i najmocniej do Niego
przywiązane, gdyż te Jego próby nie są skutkiem Jego gniewu i niechęci ku nim,
lecz wynalazkiem Jego dobroci i miłosierdzia, i najzdolniejsze do upokorzenia i
utwierdzenia w służbie Jego sprawiedliwych. To oddalenie Chrystusa Pana zależy
na tym, iż się niejakiś czas nie odzywa do serca, nie daje czuć rozkoszy
obecności swojej, doświadcza ich mimowolnym wstrętem do dobrego, do modlitwy,
zostawuje ich w stanie oschłości i dręczącej oziębłości. Zdaje się człowiekowi,
jakoby go Bóg zupełnie opuścił, zimny, nieczuły, pomieszany, przykrzy sobie,
wzdycha, smuci się, rad by się modlić a nie może; otóż to oddalenie, które Pan
Jezus zapowiada być pożyteczne, szczęśliwy kto w nim cierpliwie przetrwa, gdyż
mu ono zdolne jest wielkie zasługi przed Bogiem zasłużyć. Kochać Boga i być Mu
wiernym wtedy, gdy nam Pan rozkosz miłości i obecności swojej czuć daje;
radości, pociech wewnętrznych i ducha żarliwości użycza, to niewielka jeszcze
zasługa, lecz być wiernym Panu w pokusach, opuszczeniu, trwać na modlitwie w
oschłości, otóż to jest pożyteczno, otóż to co wysługuje nagrody przed Bogiem.
Bo jeśli nie odejdę,
Pocieszyciel nie przyjdzie do was, ale jeśli odejdę, poślę Go do was. Przyczyny dla których Duch Święty nie mógł przyjść
na świat, jak tylko po odejściu Chrystusa Pana były te, że trzeba było dać
poznać ludziom, iż nie mają prawa do skarbów miłosierdzia i do nieprzeliczonych
bogactw łaski, tylko przez Jezusa Chrystusa i że wszelkie zupełne dobro
pochodzące od Boga Ojca, nie dostaje nam się jak tylko przez Boga Syna i za cenę
krwi Jego. A przeto też Duch Święty, który nam użycza tych darów, czekać musiał
z zejściem swoim na świat aż na ukończenie ofiary Jezusa Chrystusa, która nam
je jedynie wysłużyć mogła.
A On gdy przyjdzie,
będzie świat karał z grzechu, i sprawiedliwości i sądu. Z grzechu mówię, iż nie
uwierzyli w mię; z sprawiedliwości znowu, iż do Ojca idę i więcej mnie nie
ujrzycie; z sądu zaś, iż książę tego świata już jest osądzony. Ten troisty Sąd Ducha Najświętszego ma z sobą
związek, i stosuje się do trzech gatunków grzechów, w których świat jest
zanurzony. Grzechu niewierności, grzechu nieufności, grzechu niezbożności. Nie
chcieć wierzyć w Jezusa Chrystusa i wszystkie prawdy, które nam ogłosić raczył,
mimo tylu dowodów Bóstwa Jego, zamykać oczy przed światłem wiary, i iść za
przesądami i zdaniami przewrotnych ludzi, dlatego, że to wygodnie i naszym
namiętnościom dogadza, jest grzech, za któren nas Duch Święty potępia.
Z sprawiedliwości znowu, wierzyć i poznawać, że należy do sprawiedliwości
Boskiej nagradzać za dobre, a za złe karać, lecz zostawać w nagannej obojętności,
i ani nagrody nie pragnąć, ani kary się nie obawiać, oto fałszywa
sprawiedliwość, którą Duch Święty potępia. Z sądu zaś, iż książę tego świata
już jest osądzony. Książę tego świata jest diabeł, a ci, którzy mu służą,
jemu się kłaniają, do niego należą, wierzą i głoszą bezwstydnie, że to jest
nierozum obawiać się jakiegoś przyszłego życia, myśleć o Niebie i pracować na
nie, że używać świata, cieszyć się, bawić, rozkoszować na tej ziemi, dogadzać
sobie we wszystkim, zbierać pieniądze, szukać tylko zabaw i rozpusty, to się
dopiero zwać może życie pocieszne i miłe, oto zdanie bezbożnych, wiara
hołdowników diabelskich, na tych wydał Pan Jezus i Duch Święty swój wyrok: Książę
tego świata już jest osądzony.
Pan Jezus mówi dalej: Jeszcze
wam wiele mam mówić, ale teraz znieść nie możecie. Lecz gdy przyjdzie on Duch
prawdy, nauczy was wszelkiej prawdy. Te słowa Chrystusa Pana wyrażają jako
do przyjęcia z pożytkiem słowa Bożego trzeba mieć serce przygotowane łaską
Ducha Przenajświętszego. Pan Jezus uprzedza Apostołów, iż ich nie znajdował
dość usposobionych do słuchania prawd, które Mu im jeszcze objawiać zostawało,
lecz że zdawał na Ducha Świętego objaśnienie im ich wewnętrzne, a i dotychczas
zdaje Chrystus Pan na tegoż Ducha Przenajświętszego, dokończenie nam
tłumaczenia słów swoich w sercach naszych, kiedy nam je chce wyrozumiałymi
uczynić. Żadna książka, żadne kazanie, żadna nauka, nie uczyni na nas wrażenia,
i będziemy je słuchać z obojętnością, jeżeli łaska Ducha Przenajświętszego nie
otworzy uszów duszy naszej, i nie dotknie serc naszych. Lecz gdy przyjdzie
on Duch prawdy, nauczy was wszelkiej prawdy. Nikt pożyteczniej nie uczy,
nikt zbawienniej nie przemawia do serca jak Duch Święty gdy Go z pilnością
słuchać chcemy. On jeden tłumaczy nam zrozumialej wewnętrznie tysiąc prawd,
które Pan Jezus ogłosił, niżby żaden mędrzec świata z całą swoją umiejętnością
wydołać potrafił. Kto łaską Ducha Świętego nie jest tchniętym, ten choćby
najuczeńszy i najumiejętniejszy słucha obojętnie Ewangelii tych słów z ust
samego Jezusa Chrystusa wyszłych, których język ludzki nigdy godnie wychwalić
nie jest w stanie, i nic w nich zadziwiającego i budującego nie widzi i nie
upatruje, a prosty wieśniak nieumiejący ani czytać ani pisać, którego Duch
Święty wewnętrznie naucza i oświeca, a serce jego miłością ku Bogu zagrzewa,
ten lepiej zrozumie prawdy, które Pan Jezus objawiał, lepiej pojmie ich
znaczenie, i nie odejdzie z nauki lub kazania bez uczucia w sercu swoim
wrażenia, które sprawiły. Jeżeli będziemy używać pomocy Ducha Świętego i
pójdziemy za natchnieniami Jego, otworzy On i nam oczy, i użyczy światła, które
rozum ludzki przechodzi. Duch Święty da nam czuć wewnętrznie, co to jest za
szczęście kochać Boga, służyć Mu wiernie, pracować na zbawienie nasze dla
większej chwały Jego, żyć jak prawdziwi Chrześcijanie czciciele i Wyznawcy
Jezusa Chrystusa. Ta łaska pociągnie nas mimowolnie do Boga, będzie zmieniać
usposobienie serc naszych, osładzać przykrości przywiązane do życia pobożnego,
przeistoczy nas w inne stworzenia, będzie zdolną uczynić nas świętymi. Prośmy o
nią Jezusa Chrystusa, prośmy o nią Ducha Przenajświętszego, otrzymajmy tę
łaskę, a ona nam wszystkie inne wyjednać jest w stanie.
On mię wsławi, albowiem z
mego weźmie, a wam opowie. Ta to
łaska Ducha Przenajświętszego wsławiła Jezusa Chrystusa na świecie i wsławiać
Go będzie aż do skończenia wieków. Wsławiła Go w osobach Apostołów Jego, którzy
nawróciwszy tyle narodów do wiary chrześcijańskiej, świat prawie cały do nóg
Jego skłonili; wsławia Go dotychczas, gdyż mimo ogólnego zepsucia ludzi, mimo
tylu bezbożności zapomnienia o Bogu i obojętności ku Niemu tak powszechnej,
znajduje się między wszystkimi stanami ludzi, między panami, książętami,
królami, jak i między wieśniakami osoby tchnięte łaską Ducha Przenajświętszego,
których serca miłością ku Bogu zagrzane, pobożnością życia swojego świat w
zadumienie wprawiają i do Chwały Jezusa Chrystusa widocznie się przyczyniają.
Ach, ma jeszcze Pan Jezus, ma prawdziwych czcicieli swoich, większa wprawdzie
liczba ludzi diabłu służy i książęciu tego świata hołduje, ale i tak łaska
Ducha Przenajświętszego nie przestaje obierać sobie między różnych stanów
osobami serca, które dotyka i do miłości Jezusa Chrystusa zniewala. Prośmy
Boga, by i na nas ten szczęśliwy wybór paść mógł, i byśmy się całkiem na służbę
Boga oddać mogli, a jeżeli już Duch Święty do serc naszych przemówić raczył i
nas do miłości swojej pociągnął, umiejmy cenić tę wielką łaskę Jego, nie
opierajmy się świętym natchnieniom Jego, czyńmy wszystko to dobre, które się w
naszej mocy znajduje i do którego nas Bóg wewnętrznie pociąga, a tym sposobem
wsławimy i my Imię Jezusa Chrystusa przed światem.
–––––––––––
Krótki
wykład świętych Ewangelij na Niedziele i Święta całego roku. Z włoskiego X.
Piotra Ximenes na polskie przełożony. Tom I. Stanisławów 1848, ss. 130-136.
Za: http://ultramontes.pl/ximenes_wyklad_i_30.htm