POD OPIEKĄ ŚW. JÓZEFA I ŚW. MICHAŁA ARCHANIOŁA

Contemplare et contemplata aliis tradere

Veritas liberabit vos

piątek, 20 maja 2016

DZIEŃ DWUDZIESTY. UCZUCIA SERCA MARYI

 
2. Czułość Jej

    Duch św. chcąc wielką czułość wyrazić, używa do porównania miłość macierzyńską. Kocham Cię, mówił do Jonatana Dawid, jak matka kocha jedynaka swego. I rzeczywiście, od serca macierzyńskiego nic czulszego nie ma. Z tego wniosek, żeśmy bardzo drodzy Maryi. Opiszemy więc najpierw o powodach Jej ku nam miłości, a potem miłości samej. 

    I. Maryi ku nam miłość wypływa z trzech głównych źródeł: 1) że jest Matką miłości, 2) żeśmy Ją wiele kosztowali, 3) że nas szczególniejszą miłością Boski Jej Syn ukochał.
  1. Jeśli każda matka dzieci swe kocha, tym bardziej Matka miłości. Maryja matką jest naszą nie według ciała, ale według ducha, z serca. Sama o sobie mówi przez usta Mędrca Pańskiego: Ja jestem Matką pięknej miłości. Miłość ku nam uczyniła Ją matką naszą i dlatego nazywa się Matką miłości, i tej Matki jesteśmy przysposobionymi dziećmi, a Ona cała jest dla nas miłością przejęta. Któż tę miłość wytłumaczyć potrafi? Rodzice dzieci swe z konieczności kochają; dlatego, Bóg dzieciom nakazując rodziców swych kochać, takiego przykazania rodzicom nie dał. Natura zastąpiła prawo, które panuje nawet u zwierząt dzikich: prawo natury zwierzętom nakazuje kochać swe małe. O tygrysach opowiadają, iż gdy posłyszą krzyk swych szczeniąt, które strzelcy na okręt zabierają, rzucają się w morze i płyną dotąd, dopóki nie uczepią się okrętu. Iżali  może zapomnieć, mówi Duch św. przez usta Izajasza, niewiasta niemowlęcia swego, aby się nie zlitowała nad synem żywota swego? a choćby ona zapomniała, wszakże ja nie zapomnę ciebie
  2. Co więcej, jesteśmy bardzo drogimi dziećmi Maryi, bo dla nas i za nas bardzo wiele cierpiała. Matki zazwyczaj najbardziej te dzieci kochają, których wykarmienie najtrudniejszym było. Otóż nasze życie nadprzyrodzone i wszelkie łaski odebrane okupiła Maryja wielkimi boleściami i ofiarą życia swego Boskiego Syna. To też ta najboleśniejsza ofiara Maryi była przyczyną naszego odrodzenia na dzieci łaski i dlatego Jej macierzyńskiemu sercu jesteśmy tak drogimi. O Niepokalanej Dziewicy można powtórzyć słowa Jezusowe o Bogu Ojcu: Tak Maryja ukochała świat, że aż Syna swego poświęciła na śmierć dla zbawienia ludzi.
  3. Trzeci powód wielkiej ku nam w Sercu Maryi miłości jest ten, że na duszach naszych widzi Ona ślady Krwi Jezusowej, ceny naszego odkupienia. Dla królowej byłby bardzo drogim sługa z niewoli i nieszczęścia odkupiony i wybawiony przez jej syna, który za niego sam był długie czasy niewolnikiem i wiele cierpiał. Maryja aż nadto dobrze wie, iż Jezus Chrystus dla nas na ten świat przyszedł, iż cierpiał i umarł dla zbawienia, to jest dla wiekuistego życia i szczęścia wszystkich. Gdyby więc Maryja nas nie kochała bardzo, to by sobie mało ceniła Krew Swego Boskiego Syna.
    II. Porównajmy teraz Serce Maryi z sercem każdej innej matki, a zobaczymy znamiona Jej miłości.
  1. Miłość każdej matki jest powszechną: kocha wszystkie dzieci. Taką jest miłość Maryi; ponieważ wszystkich ludzi Jezus Chrystus odkupił, więc i Maryja wszystkich kocha i za swe dzieci uważa. Św. Jan widział Ją przyobleczoną w słońce. To znaczy, iż jako promienie słońca wszystkich oświecają i ogrzewają, tak też nikogo nie ma, kto by nie doznawał dobroczynnych skutków miłości Maryi.
  2. Miłość matki uprzedzającą jest; kocha swe dzieci pierwej, zanim one ją kochają. Oto dlaczego Albert Wielki do Maryi odnosi te słowa Mądrości: uprzedza tych, którzy do niej biegną, i chce przez to powiedzieć, iż pierwej Ją znajdują, zanim Jej szukać zaczną. Tak wielką Tej matki jest ku nam miłość, iż widząc nas potrzebujących pomocy, natychmiast jej nam udziela, zanim jeszcze o to prosimy.
  3. Miłość matki jest dobroczynną; najserdeczniejszym dzieci swe otacza staraniem. Któż może pojąć, woła św. Antonin, troskliwość około naszych potrzeb Tej najczulszej Matki? wszystkim bez różnicy rozdaje dobrodziejstwa miłosierdzia Boskiego. Ponieważ wszystkich zbawienia pragnie i wszystkich przyczyną Swoją wspiera, aby je osiągnęli, więc pewnym jest, mówi św. Bernard, że się stara o szczęście całego rodzaju ludzkiego. Dlatego bardzo pożytecznym jest zwyczajem prosić Jezusa Chrystusa, żeby nam tych łask udzielił, których dla nas Bogarodzica pragnie. Maryja większych dla nas pragnie darów od tych, o które sami moglibyśmy prosić.
  4. Miłość matki jest wdzięczną. Jeśli Serce Maryi dla wszystkich jest dobre, nawet dla niewdzięcznych i niedbałych, którzy o Jej miłość i Jej przyczynę niewiele się troszczą, jakżeż dopiero czułe musi być i troskliwe o tych, co Ją jak matkę swoją kochają i Jej wzywają przyczyny? Co o mądrości Duch św. powiedział, to samo i o Maryi powiedzieć można: iż łatwo Ją widzieć tym, którzy Ją miłują, a znaleźć tym, którzy Ją szukają. Ona ogłasza ustami Mędrca Pańskiego, że nie może nie kochać tych, którzy Ją kochają. A chociaż ta Pani dla wszystkich jest dobrą i łaskawą, umie jednakże poznać, kto Ją bardziej kocha i dla takiego czulszą jest matką. Tych, co są szczęśliwymi Ją kochając i Jej służąc, Ona nie tylko jako swoje dzieci kocha, ale im służy i obsypuje ich wszelkiego rodzaju darami.
Przykłady

    Mówmy z błogosławionym Berchmansem:
   "Nie spocznę aż serdecznie ukocham Maryję, matkę moją". Ani jednego dnia nie opuśćmy bez dowodu naszej ku Maryi miłości. W 1857 r. okręt z Marsylii popłynął do Indii. Na pokładzie okrętu stał młody marynarz mający po raz pierwszy puścić się w podróż morską, a obok niego stała matka z nim się żegnając. Trzymała bukiet poświęcony na ołtarzu Matki Boskiej. Masz go, rzekła do syna, całując go, zachowaj przy sobie i niech ci przypomina, abyś codziennie pomodlił się do Maryi, a modlitwa ta wyprosi dla ciebie Jej opiekę. Młodzieniec wziął bukiet i położył go w pudełku między portretem matki i krucyfiksem. Co wieczór pobożny marynarz odwiedzał trzy dla niego najdroższe przedmioty: portret matki, bukiet, który mu Matkę Boską przypominał i krucyfiks, który mówił mu o miłości Boga. Najniebezpieczniejsze przechodził przygody. Dwadzieścia razy okręt bliski był zatonięcia. Dwadzieścia razy majtkowie i podróżni śmierci się bali. Za każdym razem młody marynarz czym prędzej otwierał pudełko i modlił się do Maryi. W rok potem klęczała przed ołtarzem cudownym Matki Boskiej niewiasta i pobożnie się podczas Mszy św. modliła. Po Mszy św. złożyła na ołtarzu bukiet ze świeżych kwiatów. Prawie równocześnie młodzieniec także u stóp Maryi położył bukiet, ale z kwiatów zeschłych. Był to jej syn i towarzyszyło mu dwunastu marynarzy; przyszli podziękować Maryi za ocalenie życia w tylu niebezpieczeństwach, przypisując ocalenie swe bukietowi i pobożnym modlitwom.

    Piękny dla nas przykład do naśladowania. Ofiarujmy codziennie Maryi kwiat uczuć naszych, prosto z serca strzelistą modlitwę, dobry uczynek, poświęcenie lub umartwienie. W każdej potrzebie i w każdym niebezpieczeństwie duchowym wzywajmy Jej pomocy, żeby nas od zatonięcia w grzechach obroniła. Królowej nieba okazujmy naszą wdzięczność i miłość naszą.

Modlitwa

    O Pani moja, Matko Boska, Niepokalana Dziewico Maryjo! nie powinienem ośmielić się zbliżać do Ciebie, będąc grzesznikiem; ale nędze moje niechaj mnie nie pozbawiają pociechy i ufności nazywania Cię matką moją. Nie patrz na to, co uczyniłem, ale na to, co uczynił i co wycierpiał dla mnie Twój Boski Syn, Jezus; a potem, jeśli będziesz mogła, oddal mnie od Siebie. Więcej niż inni majestat Boski obraziłem, to prawda; do Ciebie się uciekam, Ty mi pomóc możesz; bo wiem, że w prośbach swoich u Boga wszechpotężną jesteś. A gdybyś mi odpowiedziała, że nie chcesz mi pomóc, wskaż mi przynajmniej, do kogo mam się o pomoc udać. Ale na całym świecie: w niebie i na ziemi nie ma nikogo, kto by na cierpienia ludzkie od Ciebie był czulszym, litościwszym i w udzielaniu pomocy możniejszym. Grzeszników kochasz i szukając ich ratujesz, ja zaś ze wszystkich jestem największym, i dlatego sam do Ciebie pomocy Twej żebrać przychodzę, z tą mocną nadzieją, iż mnie nie opuścisz, o Maryjo. Matko moja, oto jestem u stóp Twoich, ratuj mnie!

 Niepokalane Serce Maryi według św. Alfonsa czyli rozmyślania na miesiąc Maryi. Nakładem Księży Misyonarzy w Krakowie na Kleparzu, 1914 r., s. 97-103.