KRÓTKIE
NAUKI HOMILETYCZNE
na niedziele i uroczystości całego
roku
WEDŁUG
Postylli Katolickiej Większej
KS. JAKUBA WUJKA SI
OPRACOWAŁ
BP WŁADYSŁAW KRYNICKI
––––––––
Niedziela jedenasta po Zielonych
Świątkach
Boski
Zbawiciel nasz nie na to na świat przyszedł, aby ciała nasze, lecz aby dusze
leczył. I tego głuchoniemego nie dlatego uzdrowił, aby to samo miał czynić
wszystkim głuchym i niemym, lecz aby stąd wszyscy zrozumieli, jakich łask i
dobrodziejstw dla dusz swoich mogli się od Niego spodziewać. Wyraźnie to Pan Jezus
dał poznać przy innej okazji, gdy rzekł do ruszonego powietrzem: Ufaj synu,
odpuszczają się grzechy twoje. A na znak tego, że ma władzę odpuszczania
grzechów, rzekł owemu sparaliżowanemu: Wstań, weźmij łoże twoje, a idź do
domu twego (Mt. IX, 6). Choroby cielesne to mniejsze złe, owszem to
częstokroć dotykalne dobrodziejstwo Boże, prowadzące do zdrowia duszy. Choroba
duszy to złe prawdziwe, a nikt tego wyleczyć nie potrafi, jedno sam najwyższy Lekarz,
Pan Bóg wszechmogący. I przyszedł taki Lekarz z nieba, Syn Boży, aby nam
udzielił zdrowia i życia nadprzyrodzonego; abyśmy nie zginęli, ale mieli żywot
wieczny; bo nie masz innego imienia pod słońcem, przez które byśmy mogli być
zbawieni, jedno imię Pana Jezusa, które jest nad wszelkie imię. Nikt nas nie
mógł wybawić od grzechu, od przekleństwa, od śmierci i od piekła, jedno Ten,
któremu dana jest wszelka moc na niebie i na ziemi. Przeto gdy tu czytamy, że
Chrystus jednym słowem głuchoniememu i mowę i słuch przywrócił, wiedzmy, iż
tymże wszechmocnym słowem i grzech i potępienie od dusz oddalić może, i owszem,
czasu swego i ciała nasze wzbudzi z grobu i z śmierci i wywiedzie do
nieśmiertelnego żywota. Słusznie więc każdy z Piotrem św. tak mówić powinien: Panie,
do kogóż pójdziemy, słowa żywota wiecznego masz (Jan VI, 69). I z Dawidem: Nie
odstąpimy od Ciebie, ożywisz nas, a będziemy wzywać imienia Twego (Ps.
LXXIX, 19). I to jest pierwsza nauka, jaką chrześcijanin ma wyprowadzić z
dzisiejszej Ewangelii: że Pan Jezus jest prawdziwym i wszechmocnym Lekarzem
dusz naszych i że dlatego zstąpił z nieba, aby nas na duszy uleczył i oczyścił
z grzechów i przywrócił nam żywot i zbawienie wieczne.
Nauka druga. Chociaż Zbawiciel zawsze był gotów
wszystkim łaskę i zbawienie ofiarować, przecież rzadko kto tych rzeczy od Niego
pragnął. W tej Ewangelii trzy pogańskie miejscowości są wspomniane: Tyr, Sydon
i Dekapolis. Widzieli tam wszędzie Pana Jezusa i słyszeli Go, a jednak ze
samego opowiadania Ewangelisty łatwo można zrozumieć, jak różnie w owych trzech
miejscach przyjmowano Boskiego Nauczyciela. Albowiem nawiedził Tyr i Sydon, a
zaledwie w Dekapolisie (to jest w krainie dziesięciu miast) znalazł takich,
którzy Go o pomoc dla głuchoniemego prosili. Co tu Pan uczynił, byłby bez
wątpienia i gdzieindziej uczynił, gdyby znalazł taką samą wiarę i usilność w
prośbach. Bo chociaż przedtem na granicach Tyru na prośbę niewiasty
chananejskiej wybawił jej córkę z opętania czartowskiego, to przecież nigdzie
nie czytamy, aby kto z tamtej krainy uwierzył w Niego. Stąd możemy poznać,
dlaczego nawet pomiędzy chrześcijanami nie wszyscy otrzymują łaskę i zbawienie.
Jedni są tak źli i zatwardziali, że Chrystus od nich wynijść musi, jak sam
powiedział i o Żydach: Będzie odjęte od was Królestwo Boże i będzie dane
narodowi, czyniącemu owoce jego (Mt. XXI, 43). Inni tak są niestali w
dobrem, że Pan u nich długo mieszkać nie może, więc ich omija, jako tu Sydon
ominął, albowiem do czasu wierzą, a czasu pokusy odstępują. W innych wreszcie,
którzy dobry użytek z łaski Jego czynią, cuda swej dobroci sprawuje; lecz iluż
jest takich między nami? Podobno wielu wezwanych, ale mało wybranych. Bójmy się
przeto, aby dla grzechów i dla niewdzięczności naszej Pan Jezus nas nie
odstąpił i aby nie spełniły się na nas słowa Ducha Świętego: Nie chciał
błogosławieństwa, a będzie oddalone od niego. I oblókł się w przekleństwo jako
w szatę, i weszło jako woda we wnętrzności jego (Ps. CVIII, 18).
Nauka trzecia. Mówi Ewangelia św., że ci, którzy
przywiedli głuchoniemego, prosili Zbawiciela, aby nań rękę włożył. Sam ów
nieboraczek za sobą prosić nie mógł, lecz uczynność ludzka mu w tym dopomogła,
a na ich prośbę uzdrowił go Pan Jezus. Pokazuje się stąd, że wiara, modlitwa i zasługi
jednych, drugim pomoc niosą. Kiedy indziej, na prośbę setnika z Kafarnaum, Pan
uzdrawia sługę jego, mówiąc: Idź, a jakoś uwierzył, niech ci się stanie (Mt.
VIII, 13). Nie mówi: jako sługa twój uwierzył, lecz: jakoś ty uwierzył.
Podobnie Mojżesz wiarą i gorącą modlitwą lud żydowski od gniewu Bożego i od
zatracenia wybawił. Niechże nas to pobudzi, byśmy tym pilniej nie tylko sami za
siebie, ale i za innych prosili, a także innych modlitwom się polecali; do tego
zachęca nas Jakub św., gdy pisze: Módlcie się jedni za drugimi, abyście byli
zbawieni, albowiem wiele może ustawiczna prośba sprawiedliwego (Jak. V, 16).
Uczmy się tu jeszcze z wielką dobrocią i miłością mieć wzgląd na potrzeby
bliźnich, zwłaszcza ubogich, chorych, i takich, którzy sami sobie poradzić nie
mogą; uczmy się pocieszać ich i wspomagać, czym możemy. Takiej miłości żąda od
nas Pan Jezus i taką pieczę Bóg nasz każdemu o bliźnim swoim mieć przykazuje
(Ekli. XVII, 18). Podobnież i Paweł św. upomina w liście do Galatów (VI, 2),
abyśmy jeden drugiego brzemiona nosili, a w ten sposób spełnili zakon Pański.
Nauka czwarta. Dlaczego Zbawiciel przy uzdrowieniu
głuchoniemego tylu różnych użył ceremonii? Wziął go na stronę, dotknął palcami
jego uszu, splunął i śliną dotknął jego języka, spojrzał w niebo, westchnął i
rzekł: Effeta. Mógł był przecież nie tylko jednym słówkiem, lecz i samym
skinieniem, a nawet samą wolą uzdrowić chorobę jego, jak kiedy indziej
częstokroć jednym słowem oczyszczał trędowatych, ślepym wzrok, umarłym życie
przywracał. Czyżby to bez tych ceremonii obyć się nie mogło? Bez wątpienia
mogłoby się i bez nich obyć, lecz Boski Nauczyciel chciał przy tej sposobności
dać jedną, bardzo także potrzebną naukę. Mianowicie chciał tu okazać, że liczne
i różne ceremonie, jakich święty Kościół katolicki przy nabożeństwach i przy
udzielaniu Sakramentów używa, są sprawami chwalebnymi i czcigodnymi. One bowiem
prawie wszystkie przechowują się od czasów Apostolskich, albo od idących po
nich ich następców. A nadto w rozlicznych ceremoniach okazuje się wiara i pobożność
Kościoła świętego, gdyż każda z nich ma swoje osobne i głębokie znaczenie. Tak
samo zresztą i ceremonie, jakich Pan Jezus użył przy uzdrowieniu głuchoniemego,
nie były bez duchownego znaczenia, które nietrudno jest wyrozumieć. Więc
odwiódł go na stronę od rzeszy, aby okazał, iż grzeszny człowiek na duszy
uzdrowiony być nie może, jeśli nie porzuci okazji grzechowych i tego
wszystkiego, co go do grzechu ciągnie i powstrzymuje od prawdziwego nawrócenia.
Dotknął palcami uszu jego, a śliną ust swoich języka jego na dowód, że święte
człowieczeństwo Jezusa Chrystusa może oczyszczać i uzdrawiać ludzi na duszy i
na ciele, a to dlatego, że jest ściśle zjednoczone z wszechmocnym Jego Bóstwem,
od którego bierze moc i potęgę. Wejrzał w niebo i westchnął, nie iżby Mu trudno
było człowieka uzdrowić, ale by dał poznać swą wielką litość i miłosierdzie nad
nędzą ludzką. Westchnął, bo znalazł rodzaj ludzki oddany tak bardzo sprawom
doczesnym, a tak mało dbający o sprawę zbawienia duszy. Westchnął, bo widział,
że czart tak wielu opętał, aby wszystkich zmysłów na obrazę Boga używali.
Westchnął, aby i nas nauczył przez westchnienia, łzy i pokutę powracać do
ojczyzny niebieskiej, z której wypadliśmy przez pragnienie złej i grzesznej rozkoszy.
Westchnął, spojrzawszy w niebo, abyśmy wiedzieli, gdzie szukać wspomożenia i
dokąd oczy swe mamy zwracać. Potem okazał wszechmoc swoją, gdy na jedno słowo:
Effeta (otwórz się) i słuch i mowę choremu przywrócił. Zabronił wreszcie, aby
cudu nie rozgłaszali, na znak, że nie trzeba się chełpić nawet z dobrych
uczynków i nie żądać próżnej chwały od ludzi.
Nauka piąta. Naśladujmy rzeszę tam obecną w
wysławianiu dobroci Bożej. Oni wołali: Dobrze wszystko uczynił. I my
również, tak w szczęściu jak i w nieszczęściu, tak w dostatku jak i w ubóstwie,
tak w zdrowiu jak i w chorobie, zwłaszcza gdy nas Bóg sprawiedliwie karze,
przyjmujmy wszystko z wdzięcznością z ręki Jego, znośmy cierpliwie doświadczenia
i mówmy sercem pokornym: Dobrze wszystko miłościwy Pan uczynił. Pan dał, Pan
wziął; jako się Jemu podobało, tak się stało; niech będzie imię Pańskie błogosławione.
Sprawiedliwyś, Panie, i sprawiedliwe sądy Twoje. Jeśli to w wyrokach Twoich
możebne, racz ode mnie ten kłopot, to karanie oddalić. Wszakże nie jako ja
chcę, ale jako Ty. Niech się we wszystkim dzieje wola Twoja święta. Albowiem Ty
lepiej wiesz, o Panie, co mnie pożyteczne, a co czynisz, to nie tylko
sprawiedliwie, ale i dobrze czynisz. Niechaj Ci będzie ze wszystkiego cześć i
chwała na wieki.
–––––––––––
Krótkie nauki homiletyczne na
niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej
Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem
Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 240-244.