Ewangelia u Łukasza św. w rozdz. 5
Gdy rzesze nalegały, aby słuchały słowa Bożego, a
Jezus stał wedle jeziora Genezaret, ujrzał dwie łodzie stojące przy jeziorze, i
wszedł w jedną łódź, która była Szymonowa. Jak każden krok, każda
okoliczność życia Jezusa Chrystusa, wielką w sobie zawiera naukę, i ma swoje
znaczenia, przeświadczy nas o tym rozbiór dzisiejszy Ewangelii. Te dwie łódki
stojące przy jeziorze Genezaretskim, są według tłumaczenia Ojców świętych jedna
figurą Synagogi, to jest narodu żydowskiego, druga Kościoła, to jest ludu
chrześcijańsko-katolickiego. Pan Jezus wstępujący w łódkę Szymona Piotra, a nie
do drugiej obok stojącej, wskazuje wyraźnie postępkiem swoim wybór, który z
Piotra uczynił, przeznaczając go na głowę Kościoła swojego, upodobanie jakie w
tym Kościele swoim znajduje, a oraz piętnuje znakiem odrzucenia sekty
kalwińskie, luterskie i inne, które się wylęgły w obcych łódkach i w wierze
porobiły rozbicia.
I prosił Szymona, aby maluczko odjechał od ziemi. Dlaczego Pan
Jezus żąda, aby łódka do której wstąpił od ziemi cokolwiek odsuniętą została?
Oto dla dania nauki osobom duchownym jako się od życia światowego, od zabaw i
uciech ziemskich usuwać, a do doskonałości zbliżać powinny, dla nabywania tym
więcej prawa do nauczania i upominania dusz sobie powierzonych. W ogóle biorąc,
wszystkich prawowiernych i gorliwych Chrześcijan obowiązkiem jest, oddzielać
się od grzeszników przez czystość obyczajów i roztropne postępowanie, a zbliżać
się ku nim, przez łagodność, politowanie i cierpliwość.
A siadłszy, uczył rzesze z łodzi. Otóż w tym
znowu nauka dla nas, jako sam jedynie Kościół święty katolicki rzymski do
nauczania i ogłaszania prawd Boskich upoważnionym od samegoż Jezusa Chrystusa
został. Jedna jest tylko jedynie Szymona Piotra łódka, z której Pan Jezus uczy,
wszystkie inne są kazalnią fałszu. Ta łódka jest stała i bezpieczna, żadna fala
ją wzruszyć nie może. Oddalać się od niej, jest to narażać się na niechybną
zgubę, przy niej jest się bezpiecznym wśród największej burzy. Znamiona po
których ją od innych rozróżnić można, jest jedność nauki, ciąg następstwa
pasterzów, od Piotra świętego aż do naszych czasów, i świętość jej moralności,
i jej tajemnic. W tej to jedynie łódce Kościoła świętego katolickiego, znajduje
się miłość, prawda i łaska, przez nią samą dochodzi się zbawienia, ona jest
prawdziwie naszą matką, wychowuje nas na życie łaski, żywi nas chlebem słowa Bożego,
a wierne jej dzieci mogą się słusznie cieszyć nadzieją osiągnienia życia
wiecznego.
A gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: zajedź na
głębię, a zapuśćcie sieci wasze na połów.
Cóż za duchowne znaczenie ma ten rozkaz
Jezusa Chrystusa? Oto znaczy, iż Kościół święty w osobie Piotra świętego
upoważnionym został od samego Jezusa Chrystusa rozciągnąć swe sieci po całej
powierzchni ziemi i zająć w nie owe dumne narody pogan i niewiernych, które
dotąd nie chciały nosić jarzma, jak tylko takie, które same na się kładły.
A Szymon odpowiedziawszy, rzekł Mu: Nauczycielu, przez
całą noc pracując niceśmy nie ułowili, wszakże na słowo Twoje zapuszczę sieć. W tej
odpowiedzi świętego Piotra jaśnieją wielkie cnoty, które naśladować starać
powinniśmy się. Całą noc pracując, niceśmy nie ułowili. Gdyby te słowa
wyrażały zuchwałe niedowierzanie, wnet byśmy je potępić prawo mieli, lecz jako
wystawują tylko jego sprawiedliwą obawę, i że łączą się do niej uczucia
zupełnego zaufania i ochoczego posłuszeństwa rozkazom Jezusa Chrystusa, możemy
się tylko dziwić jego wierze i powolności, i jego pokorę naśladować. Te słowa: przez
całą noc pracując, niceśmy nie ułowili, nauczają nas jeszcze jako wszystkie
nasze usiłowania, zabiegi, starania bez Jezusa czynione, na nic nam przydatne
być nie mogą, że z Jego pomocą przeciwnie, cudów się nawet spodziewać możemy.
Człowiek im mniej na siebie rachuje, im mniej własnym siłom swoim ufa, a w Bogu
całą swą nadzieję pokłada, tym więcej się od Pana pomocy i ratunku spodziewać
może.
Wszakże na słowo Twoje zapuszczę sieć. Oto przykład
tej wielkiej niezachwianej ufności w Bogu, która przeszkód i trudności nie zna,
gdy idzie o wypełnienie rozkazów Boskich. Skąd pochodzą tak często na świecie
powtarzane skargi, na trudności zbawienia, niemożność wypełnienia wszystkich
przykazań Boskich, utrzymania się długo na drodze cnoty i pobożności, skąd? z
nieufności w Bogu, w pokładaniu całej ufności w własnych siłach swoich. Sami
przez się nie możemy wprawdzie nic, ni siebie przezwyciężać, ni pokusom dzielny
odpór dawać, ni do doskonałości dążyć, ni na zbawienie swoje zarabiać, ni co
większa, jednej dobrej myśli w sobie wzbudzić. Lecz przy pomocy Boskiej, przy
łasce Jego, przy modlitwie wszystkiego dokazać możemy, a nawet stać się
świętymi. Czymże my sobie jednak najskuteczniej pomoc Boską zapewnić możemy,
czym? oto przez pokorne poddanie się, które nie rezonuje, gdy Bóg mówi, i przez
zupełną ufność, która się nie spiera, gdy Bóg rozkazuje. Na słowo Twoje
zapuszczę sieć. Bóg kazał nam dążyć do doskonałości, pracować na uświętobliwienie
dusz naszych, a zatem nie wchodząc w długie namysły i rozwagi, na słowo Boskie
zapuśćmy sieć, jeżeli dotąd usiłowania nasze były bezskuteczne, ufność nasza w
Bogu, może je teraz szczęśliwym uwieńczyć skutkiem.
A gdy to uczynili, zagarnęli ryb mnóstwo wielkie, i
rwała się sieć ich. Każde z tych słów zawiera w sobie wielkie znaczenie.
Ta łódka, te sieci wyobrażają według tłumaczenia Ojców świętych Kościół.
Zostaliśmy wydobyci z morza burzliwego, w które nas grzech wtrącił, jesteśmy
jakby rybami, które cudowny połów w jedną sieć zgromadził. To rwanie się sieci
sprawione przez obfity połów, wyobraża rozróżnienie i odszczepieństwa, jakie
rozmaitość opinii, zdań, i namiętności w chrześcijaństwie robią. Kalwini,
Lutrzy i wszyscy do sekt chrześcijańskich należący, są w istocie jakby rybkami
z sieci świętego Piotra wymkniętymi. I skinęli na towarzyszów, co byli w
drugiej łodzi, aby przybyli i ratowali ich. To wołanie świętego Piotra
współtowarzyszów na pomoc wyobraża staranie, jakie ministrowie ołtarzy Pańskich
mieć powinni o utrzymanie w wierze katolickiej dusz sobie powierzonych i z jaką
usilnością bronić je powinni od odszczepieństwa i zarazy herezji. I przybyli,
a napełnili obie łodzie, tak że się mało nie zanurzały. To napełnienie
jednymi rybami obu łodzi, tak tej, w którą Pan Jezus wstąpił, jako w tej którą
odrzucił, wyobraża połączenie narodu żydowskiego z chrześcijańskim, które podług
przepowiedzenia samegoż Zbawiciela przed skończeniem świata, niechybnie
nastąpić ma. Będzie natenczas według słów Ewangelii świętej, tylko jeden
pasterz i jedna owczarnia. Ten pasterz będzie sam Jezus Chrystus, a ta
owczarnia ten Kościół katolicki, na którego łonie jedynie zbawienie swoje
znaleźć możemy.
Co widząc Szymon Piotr, upadł u kolan Jezusowych
mówiąc: wynijdź ode mnie, bom jest człowiek grzeszny Panie. O jakże łatwe
do pojęcia uczucia zadziwienia, uszanowania i wdzięczności, jakimi widok cudu Jezusa
Chrystusa serce Piotra przejmuje. Lubo nie przenika tajemnicy, którą zawiera,
dziwi się jednak nad nią, rzuca się do nóg Jezusa, oddaje Mu cześć, czuje, iż
taki cud nie mógł się obejść bez wpływu pomocy Boskiej, lęka się widząc się tak
bliskim Boga, którego świętość i wszechmocność, zdaje się wyrzucać mu Jego
niewierność i ułomności. Wynijdź ode mnie, bom jest człowiek grzeszny Panie.
To samo zadziwienie rozchodzi się do współ z nim pracujących dwóch synów
Zebedeusza, i nie mogą lepiej wyrazić wrażenia, jakie na nich zrobił ten cud,
jak nadzwyczajnym milczeniem. O gdyby wiara nasza mocna, miłość nasza żywa
była, to byśmy z Piotrem świętym, ile razy Pan Jezus do serc naszych w
Najświętszym Sakramencie wstępować raczy, zawołać gotowi być powinni: Wynijdź
ode mnie Panie, bom jest człowiek grzeszny, i równymi Piotra uczuciami Pana
byśmy uczcili.
I rzekł Jezus do Szymona: nie bój się, odtąd już ludzi
łowić będziesz. Spełniło się to proroctwo Jezusa Chrystusa, a na słowo
dwunastu rybaków bez znaczenia, bez nauki, bez umiejętności, których imię dla
haniebnej śmierci powinno było być z pamięci ludzkiej wygładzone, cały świat
uwierzył. Takim cudom ktokolwiek się nie poddaje, mówi Augustyn św., sam jest
cudem zdumiewającym. Lecz nie dosyć jest wierzyć, wiara bez uczynków martwą
jest, wierzmy i postępujmy drogą cnoty za światłem tej świętej wiary. Jesteśmy
z miłosierdzia Boskiego z liczby tych rybek, które święty Piotr do sieci swych
zagarnął, lecz starajmy się nie być z liczby owych, które by daremnie nie
zajmowały miejsca w łódce, precz wyrzuconymi zostaną.
–––––––––––
Krótki wykład świętych
Ewangelij na Niedziele i Święta całego roku. Z włoskiego X. Piotra Ximenes
na polskie przełożony. Tom II. Stanisławów 1848, ss. 19-24.