Ewangelia u Mateusza św. w rozdz. 5
Zaprawdę powiadam wam: iż jeśli nie będzie obfitowała
sprawiedliwość wasza więcej niż doktorów zakonnych i Faryzeuszów, nie wnijdziecie
do królestwa niebieskiego. Wyrzuty,
które dziś Pan Jezus Faryzeuszom i doktorom zakonnym czyni, stosują się też do
wszystkich Chrześcijan, którzy całą swą sprawiedliwość i pobożność na
powierzchownych oznakach zasadzają. Faryzeuszowie i doktorowie zachowywali
ściśle przepisy prawa Mojżesza, pościli, uczęszczali do świątyni Pańskiej,
rozdawali hojne jałmużny, lecz cóż ich powodowało do udawania tej mniemanej
cnoty? oto pycha, chęć zjednania sobie przed ludźmi wzięcia i szacunku. Na
pozór byli sprawiedliwymi, a serca ich zepsute, bez miłości ku Bogu, bez chęci
przypodobania Mu się, były napełnione wyniosłością, zarozumiałością i
wszystkimi tym podobnymi, obrzydłymi Bogu uczuciami. Dlatego ich też Pan Jezus
potępia, gdyż nic nie jest bardziej obmierzłym Bogu, jak dwuznaczne serce.
Chcąc się Bogu podobać, Bogu, który tajniki dusz naszych przenika, trzeba się
najbardziej o to starać, aby serca nasze miłością Jego, i chęcią przypodobania
Mu się ożywione były; jak intencje nasze będą dobre i czyste, wtedy i uczynki
nasze Bogu podobać się będą. Pan Bóg patrzy na serce, a święte usposobienie
jego nadaje w oczach Jego istotnej wartości czynnościom i sprawom naszym. Bóg
nie będzie nagradzał, jak tylko to co się dla Niego czyniło.
Słyszeliście iż rzeczono jest starym: nie będziesz
zabijał, a kto by kolwiek zabił, będzie winien sądu. A ja wam powiadam, iż
każdy, który się gniewa na brata swego, będzie winien sądu. Te słowa Pana Jezusa nauczają nas, jako prawo nowe,
prawo Zbawiciela, daleko większej od nas doskonałości od prawa Mojżesza wymaga.
Prawo stare zakazywało zabijać, zakazywało gniew swój widocznie okazywać,
zemstę swoją nad bliźnim wywierać, lecz o wewnętrznym usposobieniu serca, o
nienawiści, o tajemnej odrazie i wstręcie ku nieprzyjacielowi, o tym i wzmianki
w nim nie było. Pan Jezus zaś powiada: Każdy, który się gniewa na brata
swego, będzie winien sądu. To jest nie dosyć, to jest wstrzymać się od
wywarcia jawnie złości swojej słowy lub uczynkiem, lecz dosyć jest nie
pohamować wewnętrznie wzmagającego się uczucia gniewu w sercu naszym ku
bliźniemu dla zasłużenia na surowy sąd Boski. Uczuć się wzruszonym mimowolnie
słowem obelżywym, lub krzywdą nam wyrządzoną, bez zatrzymania się nad tym
uczuciem, nie jest jeszcze występkiem, lecz pogniewać się z uwagą, z
przytomnością, z rozmysłem, i nie starać się tego wzmagającego się w sercu
naszym gniewu hamować, to już jest grzech, który na nas sprawiedliwość Boską
oburza. Pogniewać się na kogo, lecz szukając przezwyciężyć się dla miłości
Boga, nie okazywać mu tego gniewu, lecz i owszem z dobrocią do niego
przemawiać, szukać słodyczą swoją jego złość rozbroić, to jeszcze wielka
zasługa przed Bogiem, rozgniewać się i gniew swój choćby tylko miną swoją lub
poruszeniem ciała okazać już jest grzechem.
A kto by rzekł bratu swemu raka, będzie winien rady, a
kto by rzekł głupcze, będzie winien ognia piekielnego. Nie można tu brać słów Pana Jezusa co do litery, pod
tymi hańbiącymi przezwiskami albowiem zawarł Chrystus Pan wszelkie rodzaje
przekleństw, złorzeczeństw, słów uszczypliwych, obmów, oczernień, którymi
ludzie gniewliwi jedni nad drugimi mścić się zwykli, a które ich w istocie w
oczach Boga, ognia piekielnego godnymi czynią. Jest to prawdziwie rzecz nie do
pojęcia, aby Chrześcijanin Boską Jezusa Chrystusa nauką wykarmiony, w którego
sercu od dzieciństwa te maksymy wpajają, kochaj bliźniego twego jak siebie
samego, czyń drugiemu to, co byś chciał, aby tobie czyniono, który codziennie w
pierwszą tę modlitwę, i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy powtarza,
do wywierania złości swojej, do wymawiania słów hańbiących, złorzeczeństw i
przekleństw dopuścić się mógł. Pan Jezus powiedział wyraźnie, że po z obopólnej
miłości jedni drugich Chrześcijanie od innych ludzi odznaczać się będą, i że ta
miłość bliźniego cechą uczniów i wiernych sług Jego będzie, a jakże się ich
mało znajduje takich, którzy by to święte przykazanie Boskie zachowywali.
Mówią niektórzy, że to jest trudna, a nawet niepodobna
nieprzyjaciołom darować, ich kochać, im dobrze czynić. Trudna to prawda, lecz
ta trudność znika, gdy sobie przypomnimy jaki warunek Pan Jezus do osiągnienia
królestwa niebieskiego założył. Królestwo niebieskie, mówi On, gwałt
cierpi, i gwałtownicy jedynie otrzymują go. Jeżeli więc idzie okupić
wieczną szczęśliwość przezwyciężaniem swych namiętności, gwałt sobie czyniąc,
mniemane trudności nie powinny się nam nieprzełamanymi zdawać. Żeby zaś nie podobna
była wypełnić który rozkaz Chrystusa Pana, tego bez bluźnierstwa powiedzieć nie
można, gdyż Pan Bóg nie wymaga od nas rzeczy niepodobnych, i nie ma jednego
przykazania w prawie Boskim, którego by nam ścisłego zachowania, Święci Pańscy
przykład nie zostawili. Nie ma rzeczy, której byśmy przy pomocy łaski Boskiej
wykonać nie potrafili.
Jeśli tedy ofiarujesz dar twój do ołtarza, a tam
wspomnisz, iż brat twój ma gniew przeciw tobie, zostaw tam dar twój przed
ołtarzem, a idź, pierwej pojednać się z bratem twoim, a tedy przyszedłszy
ofiarujesz dar twój. Te słowa
Chrystusa Pana dają nam do zrozumienia ile Pan Bóg serc zwaśnionych, nienawiścią
tchnących nienawidzi, kiedy nie chce nawet przyjąć daru ich, póki ich
uleczonymi z tej niebezpiecznej choroby gniewu nie ujrzy. Każe Pan Jezus
opuszczać ołtarze swoje dla pójścia pojednania się z bratem swoim, gdyż daje
nam poznać, że Mu wszystkie ofiary, sercem zagniewanym czynione obmierzłymi się
stają. Nie dosyć to w sercu darować nieprzyjacielowi, trzeba jeszcze szukać
pozyskać go sobie, pojednać się z nim szczerze. Należy mu dobrze czynić, modlić
się za niego, życzyć mu jak sobie samemu. Otóż i na to ludzie światowi w
sercach swoich powstawać gotowi, i uskarżać się na surowość przykazań Boskich.
Lecz pomnijmy na wieczność, na godzinę śmierci, w której tak mile żniwo do
onych uczynków za życia posianych zbierać będziemy, a wnet nam się wszystko łatwiejszym
wydawać będzie. Pan Jezus powiedział błogosławieni pokój czyniący,
zasłużmy więc sobie na to błogosławieństwo w tym życiu, nie gniewając się na
nikogo, nie kłócąc się z nikim, a w przyszłym życiu do tej radości, którą Bóg
swych błogosławionych napełnić obiecał, należeć będziemy.
–––––––––––
Krótki wykład świętych
Ewangelij na Niedziele i Święta całego roku. Z włoskiego X. Piotra Ximenes
na polskie przełożony. Tom II. Stanisławów 1848, ss. 24-27.