Ewangelia u Mateusza św. w rozdz. 28
Wiedział Pan Jezus na jak trudne prace wysyłał Uczniów
swoich, każąc im nawracać świat cały do wiary świętej, do wiary w ukrzyżowanego
Zbawiciela, którego nauka tak sprzeciwiającą się skażonej naturze naszej i
gwałtowności namiętności była, nie więcej jak umartwienie duszy, ciała i gwałt
sobie czynienia nie nakazywała, a dlatego też wiedząc, ile by ich odstraszały
trudności w dopięciu tak wielkiego celu, zaczął rozkaz swój od wysławienia im
swojej potęgi i wszechmocności, dla wzmocnienia ich odwagi przez ufność w
pomocy Jego i rzekł: Dana mi wszelka władza na Niebie i na ziemi. A tymi
słowy nauczył ich, iż idąc za rozkazem tak wszechmocnego Pana, nie mogli się
jak tylko spodziewać szczęśliwego skutku swych usiłowań. I to pewna, iż ze
wszystkich cudów, które Pan Jezus zdziałał, żaden więcej Jego potęgi nie
dowodzi, jak nawrócenie świata całego do wiary, którą ogłosił, a to za pomocą
12 ubogich rybaków, którzy bez wziętości, bez znaczenia, bez żadnej pomocy
ludzkiej, oprócz niewidzialnej ręki Boskiej, która ich zamiary wspierała,
samym opowiadaniem nauki, cudów i życia Jezusa Chrystusa, największych mocarzy,
królów i panów świata pod jarzmo wiary świętej podbili. Pan Jezus jako Bóg i
jako człowiek miał wszelką władzę na Niebie i na ziemi; na Niebie, gdyż Jemu
jednemu zostawiono było otworzyć bramę królestwa Niebieskiego, która przez
grzech pierwszych rodziców na zawsze przed ludźmi zamkniętą została była; na
ziemi, gdyż On jeden władzę odpuszczania grzechów, udzielania przez Sakramenty
darów Niebieskich, i rządzenia Kościołem świętym, mieć i udzielić jej ludziom
mógł. O jakże wielkie i niedocieczone rozumowi ludzkiemu pożytki z tej władzy
Jego, dla dusz naszych spłynęły.
Idąc tedy nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je, w
Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego, nauczając je chować wszystko, co wam
przykazałem. Pan Jezus ustanowił
Sakrament Chrztu świętego na zgładzenie grzechu pierworodnego, na miejsce
ceremonii Obrzezania, którą Żydzi w starym zakonie zachowywać obowiązani byli.
– Obrzezanie wkładało na Żydów obowiązek zachowywania przepisów prawa starego,
prawa Mojżeszowego, które jak Paweł św. mówi: było ciężarem nieznośnym. Sakrament
Chrztu świętego wkłada na nas obowiązek zachowywania przepisów Ewangelii
świętej, według tych słów Pana Jezusa: chrzcijcie je, nauczając je chować
wszystko, co wam przykazałem, to jest obowiązek dźwigania tego brzemienia
Chrystusowego, które jest tak słodkim dla tych, którzy go z miłością ku Niemu
dźwigać się podejmują, gdyż Chrystus Pan sam mówi: moje brzemię jest
słodkim, a mój ciężar lekkim. I to pewna, że kto prawdziwie Pana Boga
kocha, temu się nic trudnego, nic przykrego w służbie Bożej znajdować nie
zdaje. Pan Jezus nakazał chrzcić wszystkie narody w Imię Trójcy Przenajświętszej,
a to dlatego, iż każdy człowiek przyjmując Chrzest święty wpisanym zostaje w
księgi żywota, i staje się przez ten Sakrament synem przybranym Boga Ojca,
bratem i współdziedzicem Syna Boskiego, a dusza jego staje się niejako
oblubienicą Ducha Przenajświętszego, który ją swymi darami i łaskami
przyozdabia i upięknia. O jakże byśmy za tę łaskę powołania naszego do
prawdziwej wiary, za odebranie Chrztu świętego Panu Bogu być wdzięcznymi, i za
nie dziękować powinni, i jak usilnie się starać, odpowiadać łaskom Boskim, i
stwierdzać uczynkami wiarę, w której się urodzić szczęścieśmy mieli. Nie dosyć
być ochrzczonym, aby być zbawionym, należy chować to, co nam Pan Jezus
przykazał, gdyż inaczej wierzyć a inaczej czynić, jest to na tym większe
potępienie zasługiwać.
A oto ja jestem z wami po
wszystkie dni aż do skończenia świata. Mógłże Pan Jezus wymówić
pocieszajątsze słowa, nam droższą obietnicę uczynić jak zostawiając nam
zapewnienie, że z nami po wszystkie dni, aż do skończenia świata znajdować się
będzie. Dobroć Boska wysiliła się w sposobach okazania nam swej miłości, a Bóg
lubo jest Bogiem, nie mógł już nic więcej uczynić, jak to co dla nas uczynił. Jestem
z wami, te słowa Pana Jezusa nie mogą jak tylko rodzić w sercach najmniej
czułych, uczuć ufności i miłości, a kto ich znaczenie przenika, nie może jak
tylko się czuć pociągnionym do zamiłowania całym sercem i duszą tego Pana,
który się tak dobrym, tak łaskawym, tak miłosiernym ku nam okazuje. A oto
ja jestem z wami, Pan Jezus jest w istocie z nami przez swoją
wszechmocność, jest w sercach naszych przez łaskę swoją, jest przy nas przez
swoją szczególną opiekę nad nami, jest w kościołach naszych, zostając ciągle na
ołtarzach naszych utajonym w Najświętszym Sakramencie, gotów wejść do serca
każdego człowieka, który się z Nim połączyć pragnie. Pan Jezus jest z nami w
pokusach, dla uczynienia nam pomocy, do oparcia się im, w walkach z namiętnościami
naszymi, dla wzmocnienia nas, i użyczenia nam zwycięstwa nad nimi. W modlitwie
wzbudzając w sercach naszych godne siebie uczucia i pragnienia, w smutku dla
pocieszenia nas, w opuszczeniu i w oschłości, dla utrzymania nas niewidzialnie
łaską swoją i zachowania nas od rozpaczy. Jest z nami ciągle, nie spuszczając
oka swojego z nas, bardziej niż matka z ukochanego dziecięcia swego. Widzi i
rachuje każde westchnienie serca naszego ku Niemu, każdą myśl, którą do Niego
wznosimy, każdy uczynek, który ofiarujemy, każdą łzę, którą w skrytości
ronimy, każde westchnienie i odetchnienie serca naszego. Ach! zastanowiwszy
się nad tą dobrocią, miłością i łaskawością Boga naszego, uczujmyż serca nasze
wzruszone ku miłości Jego. Pan Jezus jest zawsze z nami, bądźmyż i my z Nim
myślą i sercem naszym. Pamiętajmy o Jego przytomności, wznośmy często myśl
naszą ku Niemu, krótkie westchnienie miłością ożywione, przyjemnym Mu jest
miłości naszej dowodem. Strzeżmy się też grzeszyć w Jego przytomności, pomnąc
na zniewagę, którą Mu grzesząc czynimy, a szczególniej też mając ku temu
sposobność nie zaniedbajmy oddawać Panu Jezusowi hołd winny uszanowania w
kościołach naszych, gdzie istotnie w ołtarzach naszych w Najświętszym
Sakramencie utajonego Go być wierzymy. Jest On tam jak na tronie miłosierdzia
swojego, gotów rozdawać swe dary ktokolwiek Go o nie prosi.
Krótki wykład świętych
Ewangelij na Niedziele i Święta całego roku. Z włoskiego X. Piotra Ximenes
na polskie przełożony. Tom I. Stanisławów 1848, ss. 161-164.
(Pisownię i słownictwo
nieznacznie uwspółcześniono).