Ewangelia u Jana św. w rozdz. 14
Jeśli mnie kto miłuje, będzie chował mowę moją. Oto w tych
słowach wyraża Pan Jezus sposób jakim Mu miłość naszą okazać zdolni jesteśmy.
Najlepszy jej dowód z naszej strony, jest wierne zachowanie przykazań Boskich.
Kto Jezusa Chrystusa kocha, ten ma upodobanie w słuchaniu słów Ewangelii
świętej, nauczania się prawd Religii, rozmyślania ich w sercu swoim, stosowania
do nich życia swojego. Kto Jezusa Chrystusa kocha, ten szczerze na uświęcenie
duszy swojej pracuje, obecność Boską w pamięci swojej zachowuje, w cnotach się
ćwiczy, dobre uczynki wykonywa, siebie ciągle przezwycięża, z namiętnościami
swoimi walczy, cienia grzechu się strzeże i lęka, natchnieniom Boskim powolnym
się staje. Jednym słowem, świętobliwość i pobożność życia oto jedyny dowód
miłości, któren Bóg przyjmuje, jedyne oświadczenie, które Mu jest miłe.
A Ojciec mój miłuje go, i do niego przyjdziemy, a
mieszkanie u niego uczynimy. Stoją napisane w Piśmie świętym te słowa, Bóg miłuje
tych, którzy Go miłują, a Pan Jezus stwierdza je jeszcze mową swoją dodając, i
do niego przyjdziemy, a mieszkanie u niego uczynimy. Cóż znaczy i na czym
się zasadza ta droga obietnica przyjścia i zamieszkania Bóstwa w sercu
człowieka? oto na tym, iż zwiększenie miłości Boskiej w sercach naszych, jest
nagrodą wierności naszej pierwszym poruszeniom łask wzbudzanych w nas od Boga.
Bóg udziela swych darów, według św. Augustyna, tylko w miarę, ile jesteśmy
powolnymi pierwszym świętym natchnieniom łaski Jego. Zamieszkanie Bóstwa w
sercu człowieka, odznacza się świętobliwością życia jego. Serce, w którym Bóg
mieszka, nie kocha nic na świecie równie jak Boga, Bóg dla niego wszystkim, Bóg
jedynym celem miłości jego. Serce, w którym Bóg mieszka, jest całe przejęte
chęcią przypodobania się Bogu, o nic się więcej jak o własne udoskonalenie i
uświęcenie się nie stara. Serce, w którym Bóg mieszka, nie zna nienawiści,
gniewu, zawziętości, chęci zemszczenia się, pychy, krnąbrności, zazdrości,
wszystko w nim tchnie miłością Boga, miłością bliźniego, duchem pokory,
słodyczy, dobroci, powolności i cichości. Wszystko w nim święte, myśli,
pragnienia, zamiary, intencje. Nie smakuje jak tylko w Bogu, w cnotach, w
ćwiczeniach pobożności. Modlitwa dla niego rozkoszą, umartwienie przyjemnością,
łączenie się z Bogiem w komunii świętej radością i pociechą, uniesieniom
radości samych Aniołów się równającą. Takowe zamieszkanie Boga w sercu człowieka,
jest według świadectwa wszystkich Świętych Pańskich najwyższym szczęściem
jakiego się człowiek na tym świecie spodziewać może, osiągnąć go inaczej nie można,
jak miłując Boga i świętobliwe prowadząc życie.
Kto mnie nie miłuje, mów moich nie chowa. Nikt nie chce
jawnie przyznać, że Boga nie kocha, lecz Pan Jezus zapowiada wszystkim, że
uczynki każdego świadczą o jego wewnętrznym usposobieniu względem Boga. Nie
kocha ten Boga, kto źle żyje, choćby się najbardziej z miłością swoją ku Niemu
oświadczał, Pan Bóg nie na słowa, ale na uczynki patrzy; nie ten, mówi Pan
Jezus, kto woła Panie Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten który
wiernie zachowuje przykazania Boskie. Ach, wejdźmy w siebie samych, i zapytajmy
się serc naszych, czyli sądząc po uczynkach naszych, możemy się śmiele oświadczyć
Bogu z miłością naszą ku Niemu.
A mowa, którąście słyszeli, nie jest moja, ale Tego,
który mię posłał Ojca. Pan Jezus w tych słowach okazuje najprzód ludziom
ścisłe złączenie się Jego z Bogiem Ojcem swoim, mówiąc, iż mowa Jego jest
jakby głosem Ojca i tłumaczem woli Jego, a przy tym chce nas upomnieć, iż
rozkazy Jego nie będąc tylko Jego, ale oraz i poparte powagą Boga Ojca,
Stwórcy i Sędziego naszego, który kiedyś nagradzać dobre, a karać złe sprawy
nasze przyjdzie, powinniśmy nie tylko z miłości, z potrzeby i konieczności, ale
nawet z bojaźni ulec tej powadze, która do nas przemawia, i posłusznymi się
stać głosowi Boskiemu.
To wam powiedziałem u was mieszkając. Lecz Pocieszyciel
Duch Święty, którego Ojciec pośle w Imię moje: On was wszystkiego nauczy, i
przypomni wam wszystko, cokolwiek wam powiedziałem. Pan Jezus
mówił sam do ludzi w ciągu pobytu swojego na ziemi, lecz chcąc, aby ta mowa Jego
całemu światu wiadomą się stała, posłał Bóg Ojciec w Imię Jego, Ducha
Przenajświętszego na świat, który za pomocą natchnień i wewnętrznych nawiedzeń
serc ludzkich, wszystkie im prawdy przez Jezusa Chrystusa ogłoszone
przypomniał, wytłumaczył, i zrozumiałymi uczynił. Ten to Duch Przenajświętszy
przychodząc na świat, wzmocnił Apostołów, natchnął Ewangelistów i wszystkich
Świętych, nauczycieli i pisarzy Pańskich, pociągnął ku Panu Jezusowi serca wszystkich
wiernych, i dotychczas wszystkich ludzi, i nas w szczególności do nóg
Zbawiciela świętymi natchnieniami swoimi, pociąga i doprowadza.
Pokój zostawuję wam, pokój mój daję wam, nie jako dawa
świat, ja wam daję. Dlaczego Pan Jezus nazywa swoim pokój, który nam dać
obiecuje? oto dla nauczenia nas odróżnienia pokoju Jego pochodzącego z
wstąpienia Ducha Przenajświętszego do serc naszych, od pokoju, który świat daje.
Pokój według świata rozumie się ustanie wszelkich przeciwności, używanie zabaw
i rozkoszy świata, opływanie w bogactwa i dostatki, życie pełne uciech i
pomyślności wolne od wszelkich trosków i kłopotów. Pokój Jezusa Chrystusa,
pokój święty, którego nie mogą doznawać, jak tylko ci, którzy wierni prawu
Boskiemu, w miłości Boskiej szczęścia szukają; pokój, który przynosi radość wewnętrzną
przewyższającą wszelkie inne radości, ten pokój nabywa się wcale odmiennym
sposobem od tego, który świat daje. Poskramianie swych namiętności, umartwienie
swych zmysłów, ćwiczenia pobożności, modlitwa, post, jałmużna, nabywanie cnót,
wykonywanie dobrych uczynków, poddanie się całkowite i dobrowolne woli Boskiej,
ufność w Bogu bez granic, miłość żywa ku Jezusowi Chrystusowi, oto jedyna
droga do niego, oto sposób nabycia pokoju, który wstąpienie Ducha
Przenajświętszego do serc naszych przynosi.
Niech się nie trwoży serce wasze, ani się lęka.
Słyszeliście, że ja wam powiedziałem: odchodzę i wrócę się do was. Pan Jezus tymi
słowy chce wzmocnić odwagę wszystkich wiernych sług swoich, wystawionych wśród
świata na prześladowania bezbożnych, na wytrzymanie różnych dokuczliwości,
różnych pokus, wystawionych na rozmaite przykrości zdolne zachwiać nieustalone
w przedsięwzięciu służenia Bogu serce i naucza nas, iż największa pociecha,
jaką w uciskach tego rodzaju znaleźć możemy, jest w odczytywaniu i
rozpamiętywaniu słów Pana Jezusa, i w nadziei przyjścia Jego ku nam w godzinę
śmierci naszej. Odchodzę i wrócę się do was. Teraz zdaje nam się, iż
nas Pan Jezus odszedł, lecz gdy się wróci ku nam, napełni serca nasze niepojętą
radością i rozkoszami miłości swojej.
Gdybyście mnie miłowali, wżdybyście się radowali, iż
idę do Ojca. Pan Jezus przyganiając Apostołom smutek, który okazują
z odejścia Jego dla wrócenia do chwały Ojca swojego naucza nas, jako od nas
wymaga miłości bezinteresownej. Każe im się Pan Jezus radować, iż Go widzą,
skończywszy zawód życia śmiertelnego wstępującego do królestwa swojego, dla
używania społecznie z Ojcem szczęścia wiecznego, niepojętego i nieskończonego,
lubo ich oddalenie Jego, tylu korzyści, tylu pociech, tyle szczęścia pozbawić
ma, a ten rozkaz stosuje się i do nas, abyśmy w cierpieniach własnych, w
opuszczeniach, w oschłościach, w prześladowaniach, radować i pocieszać się
umieli myślą, iż to nasze cierpienie, te nasze krzyże, do chwały Jezusa
Chrystusa przyczyniać się mogą, i siebie samych korzyści chwały Jego poświęcić
gotowi byli. Gdybyście mnie miłowali, wżdybyście się radowali. Ludzie,
którzy prawdziwie Boga kochają, zachowują wśród największych nieszczęść i
utrapień, niejakie uweselenie ducha, którego nie może używać jak tylko serce
Bogu oddane; pokój wewnętrzny, wesele i radość z serca pochodzące są cechą,
którą się dzieci Boskie odznaczają.
Bo Ojciec większy jest, niźli ja. Pan Jezus jako
Bóg równy jest zupełnie Bogu Ojcu swojemu, jako i sam o sobie w innym miejscu
powiedział: ja i Ojciec jedno jesteśmy. Lecz Pan Jezus jako człowiek
chciał być niejako mniejszym od Ojca, kryjąc Bóstwo swoje pod postacią
człowieka, i dlatego dziś rzekł: Ojciec większy jest, niźli ja.
I teraz wam powiedziałem, przedtem niż się stanie,
iżbyście gdy się stanie, wierzyli. Pan Jezus żąda po Apostołach, jako i po wszystkich,
którzy przyjmują Jego naukę, wiary prędkiej, prostej i pojętnej, która by z
poddaniem się nie czekała aż za skutkiem obietnic Jego, ale też przyrzeka nagrodzić,
tę pierwszą ofiarę rozumu, poznaniem rzeczy niebieskich, które utwierdzi ich
przedsięwzięcie i trosk ujmie.
Już z wami wiele mówić nie będę. Albowiem idzie książę
tego świata, a we mnie nic nie ma. Te słowa Pana Jezusa powinny nam służyć za
przestrogę, iż skoro tylko człowiek daje przystęp diabłu do serca swojego, i
uszów swoich do poduszczeń jego nadstawiać zaczyna, Pan Jezus natychmiast mówić
przestaje i milczenie zachowuje.
Strzeżmy się pilnie słuchać diabła, a wytężajmy całą
uwagę naszą na słuchanie wewnętrznego w nas głosu Boskiego.
Ale iżby świat poznał, że miłuję Ojca, a jako mi Ojciec
rozkazanie dał, tak czynię. Odezwijmy się i my z podobnym oświadczeniem ku Bogu:
ja miłuję Ojca, a oraz wzbudźmy w sobie mocne postanowienie okazać Panu miłość
naszą wszystkimi czynnościami naszymi, wytężając siły duszy naszej do
naśladowania wzoru naszego Jezusa Chrystusa i nabywania cnót, których nam
przykład zostawić raczył i którymi się Jemu jedynie przypodobać zdołać możemy.
–––––––––––
Krótki wykład świętych
Ewangelij na Niedziele i Święta całego roku. Z włoskiego X. Piotra Ximenes
na polskie przełożony. Tom I. Stanisławów 1848, ss. 151-156.