POD OPIEKĄ ŚW. JÓZEFA I ŚW. MICHAŁA ARCHANIOŁA

Contemplare et contemplata aliis tradere

Veritas liberabit vos

niedziela, 29 grudnia 2019

Niedziela po Bożym Narodzeniu

Znalezione obrazy dla zapytania Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku  według Postylli Katolickiej Większej ks. Jakuba Wujka SI 

Według Postylli Katolickiej Większej Ks. JAKUBA WUJKA SI Opracował Bp WŁADYSŁAW KRYNICKI

Wszystko, co Ewangelia święta mówi o Panu i Zbawicielu naszym, Jezusie Chrystusie, warte jest pilnego rozmyślania i wszelkiego podziwienia. Stąd Kościół św. stawia nam dziś przed oczy to, co się stało przy ofiarowaniu Boskiego Dzieciątka w kościele Jerozolimskim, abyśmy się pobożnie dziwowali temu wszystkiemu, co nam w tym czasie o Narodzonym Jezusie opowiada. Bo zaprawdę, jest co podziwiać, gdy słyszymy, że Bóg stał się człowiekiem, że się narodził z Dziewicy, która bez boleści porodziła i po swym porodzeniu Panieństwa nie utraciła; że to narodzenie anioł pasterzom objawił, że aniołowie śpiewali z weselem: Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli.

Dziwował się temu, co o Jezusie mówiono, Józef, przybrany ojciec i opiekun Boskiego Dzieciątka i czysty oblubieniec Maryi. Wielki to przywilej i wielka dostojność tego męża świętego, albowiem on się stał uczestnikiem wielkich tajemnic, jakie Bóg Wszechmocny na tym świecie raczył okazać w Najmilszym Synu swoim. Dziwowała się temu i Maryja, albowiem pilnie sprawy Pańskie rozważając, nie mogła nie podziwiać tego, co Bóg dla zbawienia ludzi uczynić raczył. Bo tak pospolicie bywa, że im kto baczniej przypatruje się dowodom Bożej mądrości, miłości i wszechmocy, tym bardziej się nad nimi zdumiewa. Więc i Przeczysta Bogarodzica, która owe Boskie Tajemnice rozumiała, wydziwić się nie mogła nieskończonej dobroci Boga, co tak świat umiłował, iż Syna swego Jednorodzonego dał na zbawienie ludzkie; wydziwić się również nie mogła posłuszeństwu Syna Bożego, który dla zbawienia nieprzyjaciół swoich raczył się wydać na pracę, męki i śmierć okrutną.

I błogosławił im Symeon. Najświętsza Panna czyni zadosyć pobożnemu zwyczajowi kościelnemu, nie gardzi błogosławieństwem kapłańskim, choć go wcale nie potrzebuje; wie bowiem doskonale, iż do urzędu kapłańskiego należy błogosławić ludziom, iż Bóg, za wzywaniem Imienia swego, sam przez kapłanów ludowi swemu błogosławić raczy. Niech ten przykład Bogarodzicy naśladują matki chrześcijańskie, a po udarowaniu ich od Boga dziecięciem, niech spieszą do kościoła po błogosławieństwo kapłana, aby sobie i potomstwu obfite łaski Boże wyprosiły.

I rzekł Symeon do Maryi, Matki Jezusowej: Oto Ten położony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. Któżby się nie zdziwił, słysząc od Symeona, iż Odkupiciel świata, posłany od Ojca na to, aby świat zbawion był przezeń, ma być powodem do upadku i potępienia wielu. Jednak przestaniemy się dziwować, gdy się przypatrzymy wielkiej złości, a niewdzięczności ludzkiej, będącej właśnie przyczyną zatracenia tylu dusz odkupionych. Albowiem przyszedł Zbawiciel nasz do własności swojej, lecz cóż po tym, kiedy Go swoi nie przyjęli; więc przyszedł na upadek tym, którzy w Niego uwierzyć nie chcą, a na powstanie tym, co weń uwierzyli; na upadek pysznym, a na powstanie pokornym; na upadek niewdzięcznym, a na powstanie wdzięczność dlań w sercu chowającym; na upadek złym, a na powstanie dobrym. Przyszedł na upadek wielu nie dlatego, iżby był przyczyną czyjego upadku i zatraty. Jezus bowiem, posłany na zbawienie wszystkich narodów, będąc źródłem wszego dobrego, nie może być przyczyną żadnego złego. Ten upadek i to zatracenie ludzie sami sobie gotują, gdy Zbawiciela i Dobroczyńcę swego, zesłanego im od Boga, nie tylko nie przyjmują przez niedowiarstwo, jak poganie i heretycy, lecz się nadto Jemu i przykazaniu Jego, sprzeciwiają występnym życiem swoim, jak źli chrześcijanie-katolicy. Był ci zawsze Pan Jezus słońcem sprawiedliwości, był światłością prawdziwą, która oświeca każdego człowieka, na ten świat przychodzącego. Co milszego nad światłość, co przyjemniejszego nad słońce? Lecz jak zdrowe oczy kochają się w jasności słonecznej, a niezdrowe jej ścierpieć nie mogą, tak i Jezus, światłość niebieska, od Boga Ojca na ten świat zesłana nie od wszystkich jednakowo przyjęta, jednych oświeciła, innych oślepiła; oświeciła wiernych, oślepiła niewiernych; oświeciła dobrych, oślepiła przewrotnych. Co i sam Zbawiciel oznajmić raczył: "Na sądem Ja przyszedł na ten świat (to jest dla objawienia sądów i Opatrzności Bożej) aby (nad spodziewanie ludzkie) ci, którzy nie widzą, widzieli, a którzy widzą, ślepymi się stali" (Jan IX, 39).

Na znak, któremu sprzeciwiać się będą. Chrystus Pan jest znakiem naszym, bo sam na sobie oznajmuje i ukazuje drogę do Królestwa niebieskiego, którą mamy dążyć. Albowiem żywot Pana Jezusa jest wizerunkiem i wzorem chrześcijańskiego żywota. Przypatruj się pilnie chrześcijaninie, a poznasz że nic w Nim nie znajdziesz, czego byś nie miał naśladować. Znakiem nam jest ubóstwo Jego, abyśmy się grzesznie nie przywiązywali do bogactw i rozkoszy świata, a na małym przestawać umieli. Znakiem jest pokora Jego, abyśmy się strzegli pychy i próżnej chwały. Znakiem jest czystość Jego, abyśmy się od wszelkiego plugastwa powstrzymywali. Do tego znaku, do Chrystusa, jak prorokuje Symeon, mieli także zmierzać i nieprzyjaciele Jego, aby Mu się sprzeciwiali, aby Go obrali za cel pocisków swoich i prześladowali Go. Sprzeciwiają Mu się źli katolicy, nie słowy lecz uczynkami przewrotnymi Go znieważają i, siejąc zgorszenie, innych od Niego odwodzą. Tym wszystkim Zbawiciel jest z ich własnej winy na upadek i zatracenie.

A duszę twą własną przeniknie miecz, aby myśli z wielu serc były objawione. Tu Symeon przepowiada Maryi, iż z powodu prześladowań, które spotkają Zbawiciela ze strony grzeszników, i Ona też cierpieć będzie. Spełniło się proroctwo świętego starca przy śmierci Syna Bożego, gdy niewymowna boleść, jakiej wtedy doznała Maryja, jako miecz okrutny przeniknęła Jej duszę. Boć chociaż Maryja wiedziała, iż Pan Jezus jest Synem Bożym; chociaż rozumiała, iż śmierć podjął dobrowolnie; choć nie wątpiła, iż zwyciężywszy śmierć, zmartwychwstanie: wszakże patrząc na niesłychane męki Najmilszego Synaczka i Baranka niewinnego, jako najmocniej miłująca Matka, nie mogła nie cierpieć z Jezusem i razem z Nim ciężkich boleści nie doznawać.

Wtedy również, przy męce Pańskiej, objawiły się myśli serc wielu, ujawniły się skrytości i tajemnice serca ludzkiego. Okazała się zdrada Judaszowa, niestateczność Piotrowa, wyszła na jaw bojaźliwość wszystkich uczniów Pana, okazała się gorąca ku Niemu miłość Matki Jego, wierność Jana Ewangelisty i niektórych świętych niewiast żydowskich; uczynność Nikodema i Józefa z Arymatei; złość i nienawiść Annasza, Kajfasza i innych Jego nieprzyjaciół; dała się poznać niesprawiedliwość Piłata, pycha Heroda, pokuta łotra, wiara setnika. Tak samo i po dziś dzień w świetle nauki i przykładu Zbawiciela ujawnia się pycha wielu, gdy wzgardzają Jego pokorą; chciwość – gdy zapominają o Jego ubóstwie; rozwiązłość – gdy Jego czystości życiem swoim urągają; Pan Jezus bowiem jest próbą wszelkiej cnoty i dobroci, przeto każdy, kto się od Niego uczynkami swymi oddala, sam, jakim jest, wszystkim poznać się daje.

A była Anna prorokini bardzo podeszła w leciech wdowa, która nie odchodziła z kościoła, w postach i modlitwach służąc Bogu we dnie i w nocy. Zacna to była niewiasta, wiary i pobożności pełna, wzór panien, mężatek i wdów chrześcijańskich; bowiem panieńskiej czystości mężowi swemu dochowała, wierności małżeńskiej przez lat siedem pilnie strzegła, po śmierci męża w stanie wdowieńskim lat kilkadziesiąt żywot pobożny prowadziła, choć w Starym Zakonie takiej do tego łaski, jako dziś chrześcijanie, ani takiego zalecenia czystości nie miała. Zawstydza ona opieszałych w uczęszczaniu do kościoła, bo stamtąd prawie nie wychodziła, zarazem dając przykład modlitwy i umartwienia. Zasłużyła więc sobie na pochwałę w dzisiejszej Ewangelii, na oglądanie i uczczenie Zbawiciela swego i na prorokowanie, to jest opowiadanie o Nim tym wszystkim, którzy, jak ona, oczekiwali przyjścia Odkupiciela Izraelskiego narodu i całego świata.

Naśladujmy, chrześcijanie mili, żywą i gorącą wiarę i pobożność Symeona i Anny, podeszłych w leciech, ale młodzieńczych w nabożeństwie, zgrzybiałych na ciele, lecz ochotnych na duszy.

Naśladujmy akuratność i sumienność Maryi i Józefa, którzy nie wprzód wrócili do domku nazaretańskiego, aż w świątyni Jerozolimskiej wykonali wszystkie pobożne obrzędy, przepisane przez prawo Starego Zakonu. Naśladujmy w końcu przykład Boskiego Dziecięcia Jezusa, bądźmy maluczcy w złości, rośnijmy i umacniajmy się w cnocie i mądrości prawdziwej, tj. w bojaźni i miłości Pana Boga. Ceńmy nade wszystko łaskę Bożą i chowajmy ją pilnie w sercach naszych. Starajmy się, każdy według powołania swego, aby nam Pan Jezus nie był (uchowaj Boże) na upadek i na znak, któremu byśmy się sprzeciwiać mieli, lecz na powstanie z grzechów i na zbawienie dusz naszych.
–––––––––––

Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 38-42.