Według Postylli Katolickiej Większej Ks. JAKUBA WUJKA SI Opracował Bp WŁADYSŁAW KRYNICKI
Wszystko, co
Ewangelia święta mówi o Panu i Zbawicielu naszym, Jezusie Chrystusie, warte
jest pilnego rozmyślania i wszelkiego podziwienia. Stąd Kościół św. stawia nam
dziś przed oczy to, co się stało przy ofiarowaniu Boskiego Dzieciątka w
kościele Jerozolimskim, abyśmy się pobożnie dziwowali temu wszystkiemu, co nam
w tym czasie o Narodzonym Jezusie opowiada. Bo zaprawdę, jest co podziwiać, gdy
słyszymy, że Bóg stał się człowiekiem, że się narodził z Dziewicy, która bez
boleści porodziła i po swym porodzeniu Panieństwa nie utraciła; że to
narodzenie anioł pasterzom objawił, że aniołowie śpiewali z weselem: Chwała na
wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli.
Dziwował się temu, co o Jezusie mówiono, Józef,
przybrany ojciec i opiekun Boskiego Dzieciątka i czysty oblubieniec Maryi.
Wielki to przywilej i wielka dostojność tego męża świętego, albowiem on się
stał uczestnikiem wielkich tajemnic, jakie Bóg Wszechmocny na tym świecie
raczył okazać w Najmilszym Synu swoim. Dziwowała się temu i Maryja, albowiem
pilnie sprawy Pańskie rozważając, nie mogła nie podziwiać tego, co Bóg dla
zbawienia ludzi uczynić raczył. Bo tak pospolicie bywa, że im kto baczniej
przypatruje się dowodom Bożej mądrości, miłości i wszechmocy, tym bardziej się
nad nimi zdumiewa. Więc i Przeczysta Bogarodzica, która owe Boskie Tajemnice
rozumiała, wydziwić się nie mogła nieskończonej dobroci Boga, co tak świat
umiłował, iż Syna swego Jednorodzonego dał na zbawienie ludzkie; wydziwić się
również nie mogła posłuszeństwu Syna Bożego, który dla zbawienia nieprzyjaciół
swoich raczył się wydać na pracę, męki i śmierć okrutną.
I błogosławił im Symeon. Najświętsza Panna czyni zadosyć pobożnemu zwyczajowi
kościelnemu, nie gardzi błogosławieństwem kapłańskim, choć go wcale nie potrzebuje;
wie bowiem doskonale, iż do urzędu kapłańskiego należy błogosławić ludziom, iż
Bóg, za wzywaniem Imienia swego, sam przez kapłanów ludowi swemu błogosławić
raczy. Niech ten przykład Bogarodzicy naśladują matki chrześcijańskie, a po udarowaniu
ich od Boga dziecięciem, niech spieszą do kościoła po błogosławieństwo kapłana,
aby sobie i potomstwu obfite łaski Boże wyprosiły.
I rzekł
Symeon do Maryi, Matki Jezusowej: Oto Ten położony jest na upadek i
na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą.
Któżby się nie zdziwił, słysząc od Symeona, iż Odkupiciel świata, posłany od
Ojca na to, aby świat zbawion był przezeń, ma być powodem do upadku i
potępienia wielu. Jednak przestaniemy się dziwować, gdy się przypatrzymy
wielkiej złości, a niewdzięczności ludzkiej, będącej właśnie przyczyną
zatracenia tylu dusz odkupionych. Albowiem przyszedł Zbawiciel nasz do własności
swojej, lecz cóż po tym, kiedy Go swoi nie przyjęli; więc przyszedł na upadek
tym, którzy w Niego uwierzyć nie chcą, a na powstanie tym, co weń uwierzyli; na
upadek pysznym, a na powstanie pokornym; na upadek niewdzięcznym, a na
powstanie wdzięczność dlań w sercu chowającym; na upadek złym, a na powstanie
dobrym. Przyszedł na upadek wielu nie dlatego, iżby był przyczyną czyjego upadku
i zatraty. Jezus bowiem, posłany na zbawienie wszystkich narodów, będąc źródłem
wszego dobrego, nie może być przyczyną żadnego złego. Ten upadek i to
zatracenie ludzie sami sobie gotują, gdy Zbawiciela i Dobroczyńcę swego,
zesłanego im od Boga, nie tylko nie przyjmują przez niedowiarstwo, jak poganie
i heretycy, lecz się nadto Jemu i przykazaniu Jego, sprzeciwiają występnym
życiem swoim, jak źli chrześcijanie-katolicy. Był ci zawsze Pan Jezus słońcem
sprawiedliwości, był światłością prawdziwą, która oświeca każdego człowieka, na
ten świat przychodzącego. Co milszego nad światłość, co przyjemniejszego nad
słońce? Lecz jak zdrowe oczy kochają się w jasności słonecznej, a niezdrowe jej
ścierpieć nie mogą, tak i Jezus, światłość niebieska, od Boga Ojca na ten świat
zesłana nie od wszystkich jednakowo przyjęta, jednych oświeciła, innych
oślepiła; oświeciła wiernych, oślepiła niewiernych; oświeciła dobrych, oślepiła
przewrotnych. Co i sam Zbawiciel oznajmić raczył: "Na sądem Ja przyszedł
na ten świat (to jest dla objawienia sądów i Opatrzności Bożej) aby (nad
spodziewanie ludzkie) ci, którzy nie widzą, widzieli, a którzy widzą, ślepymi
się stali" (Jan IX, 39).
Na znak, któremu sprzeciwiać się będą. Chrystus Pan jest znakiem naszym, bo sam na sobie
oznajmuje i ukazuje drogę do Królestwa niebieskiego, którą mamy dążyć. Albowiem
żywot Pana Jezusa jest wizerunkiem i wzorem chrześcijańskiego żywota.
Przypatruj się pilnie chrześcijaninie, a poznasz że nic w Nim nie znajdziesz,
czego byś nie miał naśladować. Znakiem nam jest ubóstwo Jego, abyśmy się
grzesznie nie przywiązywali do bogactw i rozkoszy świata, a na małym przestawać
umieli. Znakiem jest pokora Jego, abyśmy się strzegli pychy i próżnej chwały.
Znakiem jest czystość Jego, abyśmy się od wszelkiego plugastwa powstrzymywali.
Do tego znaku, do Chrystusa, jak prorokuje Symeon, mieli także zmierzać i
nieprzyjaciele Jego, aby Mu się sprzeciwiali, aby Go obrali za cel pocisków
swoich i prześladowali Go. Sprzeciwiają Mu się źli katolicy, nie słowy lecz
uczynkami przewrotnymi Go znieważają i, siejąc zgorszenie, innych od Niego
odwodzą. Tym wszystkim Zbawiciel jest z ich własnej winy na upadek i
zatracenie.
A duszę twą własną przeniknie miecz, aby myśli z wielu
serc były objawione. Tu Symeon
przepowiada Maryi, iż z powodu prześladowań, które spotkają Zbawiciela ze
strony grzeszników, i Ona też cierpieć będzie. Spełniło się proroctwo świętego
starca przy śmierci Syna Bożego, gdy niewymowna boleść, jakiej wtedy doznała
Maryja, jako miecz okrutny przeniknęła Jej duszę. Boć chociaż Maryja wiedziała,
iż Pan Jezus jest Synem Bożym; chociaż rozumiała, iż śmierć podjął dobrowolnie;
choć nie wątpiła, iż zwyciężywszy śmierć, zmartwychwstanie: wszakże patrząc na
niesłychane męki Najmilszego Synaczka i Baranka niewinnego, jako najmocniej
miłująca Matka, nie mogła nie cierpieć z Jezusem i razem z Nim ciężkich boleści
nie doznawać.
Wtedy również, przy męce Pańskiej, objawiły się myśli
serc wielu, ujawniły się skrytości i tajemnice serca ludzkiego. Okazała się
zdrada Judaszowa, niestateczność Piotrowa, wyszła na jaw bojaźliwość wszystkich
uczniów Pana, okazała się gorąca ku Niemu miłość Matki Jego, wierność Jana
Ewangelisty i niektórych świętych niewiast żydowskich; uczynność Nikodema i
Józefa z Arymatei; złość i nienawiść Annasza, Kajfasza i innych Jego
nieprzyjaciół; dała się poznać niesprawiedliwość Piłata, pycha Heroda, pokuta
łotra, wiara setnika. Tak samo i po dziś dzień w świetle nauki i przykładu
Zbawiciela ujawnia się pycha wielu, gdy wzgardzają Jego pokorą; chciwość – gdy
zapominają o Jego ubóstwie; rozwiązłość – gdy Jego czystości życiem swoim
urągają; Pan Jezus bowiem jest próbą wszelkiej cnoty i dobroci, przeto każdy,
kto się od Niego uczynkami swymi oddala, sam, jakim jest, wszystkim poznać się
daje.
A była Anna prorokini bardzo podeszła w leciech wdowa,
która nie odchodziła z kościoła, w postach i modlitwach służąc Bogu we dnie i w
nocy. Zacna to była niewiasta, wiary
i pobożności pełna, wzór panien, mężatek i wdów chrześcijańskich; bowiem
panieńskiej czystości mężowi swemu dochowała, wierności małżeńskiej przez lat
siedem pilnie strzegła, po śmierci męża w stanie wdowieńskim lat kilkadziesiąt
żywot pobożny prowadziła, choć w Starym Zakonie takiej do tego łaski, jako dziś
chrześcijanie, ani takiego zalecenia czystości nie miała. Zawstydza ona
opieszałych w uczęszczaniu do kościoła, bo stamtąd prawie nie wychodziła,
zarazem dając przykład modlitwy i umartwienia. Zasłużyła więc sobie na pochwałę
w dzisiejszej Ewangelii, na oglądanie i uczczenie Zbawiciela swego i na
prorokowanie, to jest opowiadanie o Nim tym wszystkim, którzy, jak ona,
oczekiwali przyjścia Odkupiciela Izraelskiego narodu i całego świata.
Naśladujmy, chrześcijanie mili, żywą i gorącą wiarę i
pobożność Symeona i Anny, podeszłych w leciech, ale młodzieńczych w
nabożeństwie, zgrzybiałych na ciele, lecz ochotnych na duszy.
Naśladujmy akuratność i sumienność Maryi i Józefa,
którzy nie wprzód wrócili do domku nazaretańskiego, aż w świątyni
Jerozolimskiej wykonali wszystkie pobożne obrzędy, przepisane przez prawo
Starego Zakonu. Naśladujmy w końcu przykład Boskiego Dziecięcia Jezusa, bądźmy
maluczcy w złości, rośnijmy i umacniajmy się w cnocie i mądrości prawdziwej,
tj. w bojaźni i miłości Pana Boga. Ceńmy nade wszystko łaskę Bożą i chowajmy ją
pilnie w sercach naszych. Starajmy się, każdy według powołania swego, aby nam
Pan Jezus nie był (uchowaj Boże) na upadek i na znak, któremu byśmy się
sprzeciwiać mieli, lecz na powstanie z grzechów i na zbawienie dusz naszych.
–––––––––––
Krótkie nauki homiletyczne na
niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej
Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem
Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 38-42.