POD OPIEKĄ ŚW. JÓZEFA I ŚW. MICHAŁA ARCHANIOŁA

Contemplare et contemplata aliis tradere

Veritas liberabit vos

czwartek, 20 czerwca 2019

KS. PIOTR XIMENES: Na dzień Bożego Ciała


Znalezione obrazy dla zapytania Ewangelia u Jana św. w rozdz. 20 


Ewangelia u Jana św. w rozdz. 6


Ciało moje prawdziwie jest pokarm: a krew moja prawdziwie jest napój. W słowach tej Ewangelii świętej, zawarta jest cała godność Najświętszego Sakramentu, i wszystkie korzyści, jakie dla nas z postanowienia jego wynikają, z postanowienia tego czci godnego Sakramentu, któren w istocie wymysłem niepojętego miłosierdzia i miłości Boskiej ku nam nazwać można. Ciało moje prawdziwie jest pokarm, a krew moja prawdziwie jest napój. Dlaczegóż to Pan Jezus nazywa Ciało swoje Przenajświętsze pokarmem, a krew swoją napojem? oto dla dania nam do wyrozumienia, iż jako życie nasze doczesne bez pożywania pokarmów utrzymać by się nie mogło tak i życie wewnętrzne dusz naszych, życie łaski nie może w nas być, jak tylko przez pożywanie Najświętszego ciała i krwi Pańskiej Sakramentu utrzymane. Ciało i krew Pańskie tuczy dusze nasze na żywot wieczny, wzmacnia siły duszy naszej, posila ją rzeczywiście karmiąc ją świętymi natchnieniami, zbawiennymi myślami, pobudzając ją do czynienia mocnych przedsięwzięć, dodając tej pomocy do uskutecznienia świętych zamiarów, wznosząc ją ku pożądaniu rzeczy Niebieskich. Nie może się stać świętym i utrzymać się w świętobliwości, kto nie jest tym Anielskim chlebem wykarmionym. Dlaczegóż my tak snadno w grzechy wpadamy, tak do ziemi przylgnięci, tak względem Boga i Zbawienia naszego oziębli i obojętni jesteśmy, dlaczego? oto dlatego, że nie dbamy posilać dusz naszych pokarmem Niebieskim ciała i krwi Pańskiej. Dusze nasze głodne, zesłabione nie mogą postępować na drodze zbawienia, nie może ten ujść daleko, którego głód dręczy i przyciska i siły mu odbiera. Nie czuje tego głodu, kto o Boga nie dba, Boga nie kocha, bo też nie po ciasnej drodze do żywota wiecznego, lecz po szerokiej i wygodnej do zatracenia prowadzącej postępuje. Lecz kto Boga kocha, kto Mu wiernie służyć pragnie, ten nie może nie czuć potrzeby zasilenia duszy swojej, tym Niebieskim pokarmem, tym chlebem Anielskim, w którym odżywienie miłości swojej ku Bogu, wzmocnienie swych dobrych przedsięwzięć, zachętę do cnoty, zaspokojenie pragnień serca swojego, i wszystkich swych duchownych potrzeb znajduje. Lecz jako człowiek chory, żadnego pokarmu nie przyjmuje, i wszystkie mu w niesmak idą, tak też i dusza człowieka bezbożnego, lub przynajmniej względem Boga obojętnego będąc jakby chorą, nie smakuje w tym Boskim pokarmie. Najlepszy znak zdrowia duchownego, jest pragnienie i smak do pożywania ciała i krwi Pańskiej.

Nasz słaby rozum nie może nawet i pojąć wielkich korzyści, jakie z Najświętszego Sakramentu dla dusz naszych wypływają. Jednakże to wiedzieć i pojąć możemy, że Pan Bóg nie mógł nam dać większego dowodu miłości swojej, nie mógł większej wyświadczyć łaski, jak wynajdując sposób łączenia się ścisłego z sercami naszymi, wstępowania do nich Bóstwem swoim. Jedna święta Komunia z dobrym usposobieniem uczyniona, zdolna jest nas świętymi uczynić.

Kto pożywa ciało moje, a pije krew moją, we mnie mieszka i ja w nim. O, cóż to za wielkie słowa, i cóż one w sobie za znaczenie nie zamykają. Pan Jezus wyraża nimi świętość, do jakiej nas uczęszczanie do Komunii świętej wynieść może. Godne i częste przyjmowanie Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie zdolne jest jedynie ustalić człowieka w miłości i w łasce Boskiej, i uczynić go jakby świątynią samego Bóstwa. Człowiek jest tak słabym sam z siebie, tak do złego skłonnym, tak do ziemi przywiązanym, tak namiętnościom swoim poddanym, iż mimo wszelkich swoich usiłowań, swoich obietnic służenia Bogu wiernie, swoich dobrych przedsięwzięć, nigdy by się długo w łasce Boskiej i w stanie niewinności utrzymać nie zdołał, gdyby nie to cudowne złączenie się jego z Bogiem w Najświętszym Sakramencie. Kto godnie do Komunii świętej przystępuje, to jest z wielkim obrzydzeniem grzechu, z miłością ku Bogu, z głębokim pokory uczuciem, z pragnieniem i szczerą chęcią służenia wiernie temu Bogu, który do serca jego wstępować raczy, ten zamieszkuje niejako w Jezusie Chrystusie, i zasługuje, aby Chrystus Pan w nim zamieszkał. Zamieszkuje w Jezusie Chrystusie zatapiając się w miłości Jego, poznając i czując, że świat cały i wszystkie jego dobra nie są zdolne zaspokoić pragnień serca jego, i że to tylko jednemu Bogu zostawionym być może, nasycenie zupełne żądz duszy jego. Zamieszkuje w Jezusie Chrystusie znajdując upodobanie w rozmyślaniu prawa Boskiego, zachowując w pamięci przytomność Jego na każdym miejscu, odnosząc do Niego wszystkie swoje czynności, starając przypodobać Mu się we wszystkich sprawach swoich, korzystając z okazji skarbienia sobie zasług przed Bogiem, przezwyciężając wszystkie złe skłonności swoje, i nie czyniąc to, do czego zła natura ciągnie, ale to, do czego go łaska Boska pobudza.

We mnie mieszka i ja w nim. Zamieszkuje w nim oraz Pan Jezus, zamieszkuje w sercu jego łaską i miłością swoją, w umyśle jego oświeceniem rozumu jego światłem prawd Niebieskich, w duszy jego wznosząc ją do uczuć samego Boga godnych, w całym jestestwie jego kształcąc go na stworzenie duchowne i święte, i zdobiąc go we wszelkie cnoty. Jak wielkie i jak święte jest to złączenie Boga z człowiekiem, tego nam trudno wypowiedzieć, pojąć i zrozumieć, to jednak pewna, że jest godne wszelkich naszych starań, pragnień i usiłowań.

Jako mnie posłał żyjący Ojciec, i ja żyję dla Ojca: a kto mnie pożywa, i on żyć będzie dla mnie. Każde słowo Pana Jezusa w tej Ewangelii świętej, wynosi godność świętego ciała i krwi Pańskiej Sakramentu. Te ostatnie nauczają nas, jak wielki obowiązek świętobliwego życia wkłada na nas częste przystępowanie do Komunii świętej. Nie dosyć to jest uczęszczać do Sakramentów dla poświęcenia naszego, trzeba koniecznie, aby życie nasze świętości tych Sakramentów odpowiedziało, chcąc abyśmy stąd pożytek dla dusz naszych odnieśli, inaczej Komunie nasze na własne potępienie nasze obrócić by się mogły. Jako ja żyję dla Ojca, a kto mnie pożywa i on żyć będzie dla mnie. Pan Jezus wymaga od nas poświęcenia się Jemu, równego poświęcenia się Jego Ojcu swojemu; w czymże ono zależy, i jakże my go dokonać zdołamy? To poświęcenie się nasze Bogu zależy w tym, iż jako Pan Jezus żyjąc na świecie, nie miał jak tylko chwałę Ojca swojego na celu, i wszystkie czynności swoje ku Niemu kierował, tak i my po przyjęciu Najświętszego Sakramentu i złączeniu się ścisłym z Jezusem Chrystusem nie powinniśmy już być więcej zajęci, jak tylko chęcią i pragnieniem przyczynienia się do chwały Jego, i dążyć do tego celu wszystkimi usiłowaniami dusz naszych. Nie rozumie się przez to, aby było obowiązkiem opuścić zatrudnienia życia domowego, zasklepiać się na pustyniach, i tam cały czas swój na modlitwie i rozmyślaniu trawić; nie można żyć dla Boga i Nim jednym być zajętym wśród świata i wszystkich zabiegów życia doczesnego, nie potrzeba tu jak tylko serce pilnować, i wszystkie czynności swoje miłością Boga ożywiać. Czynić wszystko w chęci przypodobania się Bogu, ofiarować Mu zatrudnienia swoje, być pilnym w wykonaniu powinności stanu swojego, ćwiczyć się w cnotach, do których nam najczęściej okazja podawana bywa, korzystać z wolnych od pracy momentów dla podnoszenia myśli i serca do Boga, to jest żyć dla Boga w istotnym rozumieniu. Św. Paweł chcąc wyrazić, jako wszystkie by najmniejsze sprawy nasze do Boga kierowane być powinny, dla przypodobania Mu się, rzekł wyraźnie: "Ludzie, czy jecie, czy pijecie, czy śpicie, wszystko to czyńcie w Imię Jezusa Chrystusa".

Ten ci jest chleb, który z Nieba zstąpił, nie jako Ojcowie wasi jedli mannę i pomarli. Kto pożywa tego chleba, żyć będzie na wieki. Otóż jeszcze te słowa Pana Jezusa wyrażają korzyść największą i najpożądańszą jaką z uczęszczania do Najświętszych Sakramentów odnieść możemy, korzyść zapewnienia osiągnienia żywota wiecznego. Jeżeli pożywamy ciało i krew Chrystusa Pana w usposobieniach wskazanych nam od Niego, jeżeli miłość szczera i prawdziwa, a nie zwyczaj i chęć zjednania sobie przed ludźmi reputacji pobożności do stopni ołtarza Pańskiego nas prowadzi, możemy być pewni, że przyjmując często Pana Jezusa do serc naszych, oraz i zakład zbawienia naszego przyjmujemy. Nie można kochać Boga, a nie czuć w sobie chęci łączenia się często z Panem Jezusem w Najświętszym Sakramencie, nie można często i wedle możności godnie przystępować do Komunii świętej, bez uczucia w sobie wzrastającego coraz mocniejszego pragnienia, osiągnienia doskonałości, i bez przedstawienia światu w osobie swojej odmiany obyczajów i świętobliwości życia, a nie można przykładać wszelkiego starania i usiłowania służenia Bogu wiernego, bez zasłużenia na względy Jego i na nagrody, które nam przyobiecał. Cóż stąd wynika? oto to, iż Chrystus Pan postanawiając Sakrament ciała i krwi swojej dał nam w nim wszystko, co tylko do poświęcenia, do szczęścia, do zbawienia naszego potrzebnym być może, i że Mu się nigdy godnie za to dobrodziejstwo wypłacić nie zdołamy. Ach! odpowiadajmy miłości Jego, wzbudzając w sercach naszych podobną Jemu miłość, a widząc Go czekającego niecierpliwie na nas na ołtarzach swoich, biegnijmy z świętym zapałem ku Niemu, i otwierajmy serca nasze na przyjęcie Jego. Przedstawiajmy Mu wszystkie potrzeby nasze w gorących modlitwach z dziecinną ufnością i z żywą wiarą, ten Bóg utajony pod tym obłokiem chleba nie zstępuje z Nieba jak tylko dla zbliżenia się ku nam i ułatwienia nam przystępu ku sobie. Ach! czujmy Go, służmy Mu, nie żyjmy jak tylko dla Niego, nie kochajmy nad wszystko jak tylko Jego, mimo wszelkiego wytężenia usiłowań naszych, nie zdołamy Mu się nigdy wywdzięczyć za niepojęte dowody miłości Jego ku nam.

–––––––––––

Krótki wykład świętych Ewangelij na Niedziele i Święta całego roku. Z włoskiego X. Piotra Ximenes na polskie przełożony. Tom II. Stanisławów 1848, ss. 5-10.