
Serce moje nawiedziłeś. Ps. 16, 3.
Boska Eucharystja nie tylko tym, którzy ją przyjmują, pożytek przynosi: dla osiągnienia niektórych z owoców życia do Niej przywiązanych, dosyć jest odwiedzić Jezusa Chrystusa, w tym nieskończonej czci godnym utajonego Sakramencie, pragnąc Go, myśleć o Nim, i w duchu obrócić się ku jednemu z Kościołów, w których On spoczywa.
Wielu Świętych w ten sposób żywiło swoje nabożeństwo, a między innymi ś. Alfons Liguori. Nic zaprawdę nie pozyskuje nam pewniej Serce Zbawiciela, nad te adoracje i odwiedziny.
To Serce przenajświętsze zostaje w Swoim Sakramencie, niby źródło żywe, dzień i noc bez przerwy płynące, pragnące rozszerzyć się w sercach, oczyścić je i upłodnić.
To Boskie Serce, Samo wzywa ludzi wszystkich, aby przyszli w Niem czerpać, i zdaje się wołać z głębi Świątyń katolickich, jako niegdyś wołało z pośrodka tłumu żydów, co się byli zbiegli do Jerozolimy na wielką uroczystość: Jeśli kto pragnie, niech ku Mnie przyjdzie a pije. (Joan. 7, 37).
Niestety! samotność Kościołów naszych, aż nadto dowodzi, iż nie więcej dziś jak wówczas jest usłuchanem. I dlatego zdaje się, iż w pewny sposób nagradza sobie wiernością małej liczby dusz, słuchających głosu Jego, ową niewdzięczność i nieczułość naszę, a w czasie odwiedzin, jakie Mu oddają, wylewa na nie łaski Swe z niepojętą szczodrotą, szczególniej jednak darząc je i zdobiąc miłością Swoją!