POD OPIEKĄ ŚW. JÓZEFA I ŚW. MICHAŁA ARCHANIOŁA

Contemplare et contemplata aliis tradere

Veritas liberabit vos

niedziela, 17 listopada 2019

KS. PIOTR XIMENES: Na Niedzielę XXIII po Świątkach


Znalezione obrazy dla zapytania Ewangelia u Mateusza św. 


Ewangelia u Mateusza św. w rozdz. 9


Gdy mówił Jezus do rzeszy: oto książę jeden przystąpił i pokłonił Mu się, mówiąc: Panie, córka moja dopiero skonała, ale pójdź włóż na nią rękę Twoją, a żyć będzie. A wstawszy Jezus, szedł za nim i uczniowie Jego. Lubo niedoskonała wiara tego książęcia – żądającego, aby Pan Jezus szedł i położył rękę swoją na dopiero skonałą córkę jego, dla wskrzeszenia jej, myśląc, iż jedno słowo Jego zdziałać ten cud niedostatecznym by było, – nie zasługiwała, aby Pan Jezus skłonił się na jego prośbę, jednakże widzimy, iż Pan Jezus nie odmawia mu, upragnionej odeń przysługi, i idzie do domu jego dla zdziałania pożądanego cudu. W tym to okazuje się niepojęta dobroć i łaskawość Boska, iż często nie zrażając się niedoskonałością usposobień serc naszych, co większa pobłażając słabościom, nieudolnościom naszym, skłania się na nasze prośby, i wyświadcza nam największe łaski i dobrodziejstwa, lubo tego najmniej godni jesteśmy, przez wzgląd jedynie na gwałtowność potrzeb naszych. Któż tego na samym sobie nie doświadczył? Lecz cóż się dzieje w chwili, gdy Pan Jezus idzie do domu książęcia, książęcia, który chybia niedoskonałością swej wiary, pewna niewiasta przeciskająca się w tłumie ku Niemu, i wielkością wiary i ufności swojej na cudowne uzdrowienie zasługująca przedstawia nam w swym postępku wielkie nauki i przestrogi, i godny naśladowania przykład. Uważmy z uwagą okoliczności tego cudu.

Oto niewiasta, która krwawą niemoc, przez dwanaście lat cierpiała, przystąpiła z tyłu, i dotknęła się kraju szaty Jego. Bo mówiła sama w sobie: bym się tylko dotknęła szaty Jego, będę zdrowa. Słabość tej niewiasty zdawała się zupełnie zdesperowana i nie do uleczenia, i wyobrażała pod figurą stan grzesznika oddanego na wszelkie bezprawia, który się już zdaje nie podobnym do nawrócenia. Wiara jej była nader żywa i mocna, gdyż myślała sobie i przekonana była, iż Chrystus Pan uleczy jej chorobę nie tylko proszony od niej o tę łaskę, lecz nawet samym dotknięciem kraju szaty swojej. Bym się tylko dotknęła szaty Jego, zdrową będę. Do tej żywej wiary przyłączyła uczucia, uszanowania i najgłębszej pokory, zbliżyła się ku Niemu z tyłu i dotknąwszy się Go, od razu uleczoną została. Przystosujmy okoliczności cudu tego do zbliżania się naszego do Chrystusa Pana w Komunii świętej. Uważmy sobie dobrze, iż my równie chorzy jak ta niewiasta do Pana Jezusa przystępujemy, gdyż nawet złych żądz i skłonności, i gwałtowność namiętności, tak dusze naszą osłabiają, iż moglibyśmy niemoc naszą za nieuleczoną uważać, gdybyśmy nie ufali w siłę i wszechmocność tego łaskawego Zbawiciela, którego się w przyjęciu Najświętszego Sakramentu dotykać szczęścia mamy, i który nas jeden z choroby dusz naszych uleczyć jest zdolny; uważmy sobie też i to, że sposób najskuteczniejszy zasłużenia na to cudowne uzdrowienie jest zbliżać się ku Niemu z uczuciami wiary żywej, z zupełnym zaufaniem w dobroci Jego, z głęboką pokorą z widoku naszej niegodności i z największym uszanowaniem przez wzgląd na wielkość i świętość tego Boga, do którego się zbliżać mamy.

A Jezus obróciwszy się i ujrzawszy ją, rzekł: ufaj córko, wiara twoja ciebie uzdrowiła. Pan Jezus wykrywa cud tajemnie zdziałany, a i w tej okoliczności zostawia nam wielkie nauki. Lubo ściśniony od tłumu zgromadzonego ludu poznaje jednak dotknięcia niewiasty, i jako wyszła zeń siła uzdrawiająca, a stąd uczy nas, iż mimo mnogiej liczby zbliżających się ku Niemu, i dotykających się Go w przyjęciu Najświętszego Sakramentu, rozróżnia łatwo sposób przyjęcia Go do serc naszych będąc bardzo różny jeden od drugiego, i że nie każdy na otrzymanie od Chrystusa Pana zeń wychodzącej siły uzdrawiającej zasługuje, złe usposobienia serca kładąc temu przeszkody. Pan Jezus wykrywa cud tajemny dla wywiedzenia z błędu niewiasty, która myślała, iż mimo Jego wiadomości uzdrowioną być mogła, a i stąd nauka dla nas, jako nikt usposobień serca swojego przed Chrystusem Panem utaić nie zdoła, gdyż Pan Jezus wie dobrze jak Go kto przyjmuje, godnie czy niegodnie i objawić to w swoim czasie nie omieszka. Pan Jezus wyjawia na koniec cud tajemny, dla upomnienia i ostrzeżenia niewiasty, jako nie powinna była kryć swej słabości lubo w istocie wstydliwej, lecz dla większego upokorzenia wyjawić ją przed Nim, a i stąd nauka dla nas, jakośmy nie powinni ukrywać w sercu znanych nam słabości, złości i ułomności, lecz raczej wykrywać je wszystkie przed naszymi spowiednikami, ojcami duchownymi, zastępcami Chrystusa Pana, dlatego, iż to zawstydzenie wyjednać nam kiedyś chwałę przed Bogiem ma.

Ufaj córko, wiara twoja ciebie uzdrowiła. Pan Jezus wyrzekł te słowa do niewiasty dla dodania jej serca i zwrócenia jej ufności, widząc ją pomieszaną i zalęknioną czyli Go swą śmiałością i swym postępkiem nie obraziła, a te same słowa stosować się mogą do tych bojaźliwych dusz sprawiedliwych, które doświadczają niekiedy wielkich obaw, czy Pana Jezusa niegodnie w Najświętszym Sakramencie nie przyjęły. Dopuszcza na nie niekiedy Pan Jezus tych bojaźni i niepokoi dla ugruntowania ich w pokorze i zaostrzenia ich chęci i pilności, w staraniu przypodobania Mu się, lecz nie powinny się nazbyt tym uczuciom poddawać i nimi od zbliżania się do Komunii świętej odstraszać, gdyż Panu Jezusowi więcej podoba się zbliżenie się ku Niemu z pokornym zaufaniem, niż usunięcie się od Jego stołu, z zanadto daleko posuniętej obawy. Pan Jezus zna słabość, ułomność i nieudolność naszą, lecz umie jej pobłażać, i gotów nam je przebaczyć tak jako przebaczył niewieście, której śmiałość w zbliżeniu się ku Niemu, zamiast oburzyć gniew Jego, zasłużyła jej usłyszeć z ust Jego te pełne pociechy słowa: Ufaj córko, wiara twoja ciebie uzdrowiła.

Przystąpmy teraz do rozbioru okoliczności drugiego cudu, wskrzeszenia umarłej córki książęcia. Gdy przyszedł Jezus w dom książęcia, i ujrzał piszczki i tłum ludzi zgiełk czyniący, rzekł: odstąpcie, albowiem nie umarła dzieweczka, ale śpi. I śmiali się z Niego. A gdy wygnano rzeszę, wszedł i wziął rękę jej i powstała dzieweczka. Wszystkie te okoliczności są figurą tego, co Pan Jezus czyni dla przywrócenia życia łaski duszy młodej osoby, która je grzechami utraciła, i niejako snem obojętności i oziębłości ku Bogu zasnęła. Zaczyna od tego, iż oddala od niej wszystkie przeszkody, które ją w tym stanie duchownej śmierci czyli snu zatrzymują, usuwa ją od świata, którego zgiełk przeszkadza najczęściej słyszeć głos Boski, na koniec obraca jej w niesmak próżne zabawy i fałszywe uciechy ziemskie, co wyobrażają te instrumenty muzyczne, które Pan Jezus oddalić rozkazał. Wtedy dopiero wchodzi Pan Jezus do tej duszy łaską i miłością swoją, i nimi daje jej zakosztowywać słodyczy bez porównania większych nad te, które zamiłowanie stworzeń przynosić zwykło. Bierze ją niejako jakby za rękę, gdyż gdyby pomocna ręka Boska nie pochwyciła ręki człowieka, nie mógłby nigdy sam z siebie powstać i podnieść się, przeciwnie zaś, gdy ręka Jezusa Chrystusa złączona z ręką człowieka, to jest łaska i wola połączone razem z sobą są, wtedy dusza nabiera życia działaniem łaski, która ożywia oraz i wolę. Na koniec Chrystus Pan przemawia do niej wewnętrznie, gdyż trzeba koniecznie, aby głos Chrystusa Pana dał się słyszeć duszy umarłej aby człowieka uczynił powolnym rozkazom swoim, aby go ożywił, a potem dopiero do żywienia się i karmienia Sakramentem ciała i krwi Pańskiej zdolnym uczynił, tym niebieskim pokarmem, któren jedynie siły duszy wzmocnić i jej życie utrzymać jest w stanie. O, daj Boże, abyśmy i my z letargu oziębłości i obojętności naszej ku Bogu przebudzeni, głos Boski usłyszeć wewnętrznie mogli, i życiem łaski żyć poczęli.
–––––––––––

Krótki wykład świętych Ewangelij na Niedziele i Święta całego roku. Z włoskiego X. Piotra Ximenes na polskie przełożony. Tom II. Stanisławów 1848, ss. 107-111.